Re: Gdzie operować; w Polsce czy za granicą?

#2462
Jurek
Keymaster

Słuchajcie, tak po prostu nie można. Nie zachowujmy się jak sekta. Ktoś (Ania_j) przedstawia znaleziony w sieci artykuł (aż nie mogę uwierzyć, że z moimi mechanizmami i znajomością googlarki nie dotarłem do tego samodzielnie), w którym uznany autorytet przedstawia jakieś fakty, jakieś liczby. I co, od razu piszemy że to kłamstwo. Aga odpowiedz mi szczerze; jak prowadzić dyskusję w obliczu takiego stawiania sprawy; jeżeli fakty są przeciw nam tym gorzej dla faktów.

Mamo Maxa, rozumiesz teraz dlaczego uważam, że ten wątek to nieporozumienie?

Powołujecie się na tragiczne przypadki, które niestety są nieuniknione. Dlaczego nikt nie podaje żadnego przypadku śmiertelnego spoza polskich klinik? Czy tam dzieci nie umierają? Jezu, chciałbym żeby tak było, ale przecież tak nie jest.

Jeszcze raz piszę: jeżeli uznamy że jest jakiś jeden najlepszy ośrodek na świecie (nieważne jaki) i ten ośrodek daje 90% szans na przeżycie (nie spotkałem lepszej gwarancji), i operuje rocznie 100 HLHSów to oznacza tyle, że 10ciorgu cieciom nie udało się pomóc. Nie wiem ile operuje się w Polsce HLHSów, ale jeżeli w CZD, w 2008 wykonano 77 zabiegów to w całej Polsce pewno ok. 250. oznacza to, że jakaś część dzieciaczków niestety… nie mogę o tym pisać spokojnie… jakaś część tych dzieci umarła. I oczywistym jest fakt, że w kraju, w którym wykonuje się 3 razy więcej operacji HLHS, będzie minimum 3 razy więcej nieudanych operacji. Co oznacza 3x większą eskalację niezadowolenia, gniewu, dramatu i nieszczęścia.

Boże, nie umiem i nie chcę walczyć z nikim licytując się na śmierci małych istot.

Przestańmy.