Główna › Fora › Zdrowie rodziny › Saturacja › Jaki pulsoksymetr?
- This topic has 5 odpowiedzi, 6 głosów, and was last updated 6 years, 3 months temu by pawelszabla.
-
AutorWpisy
-
24 lutego 2011 o 20:21 #1424BlazejParticipant
Hej!
Czy korzystacie z pulsoksymetru po wyjściu ze szpitala? Macie jakiś sprawdzony model tych małych na baterie?
B.
24 lutego 2011 o 21:46 #2817aniaParticipantMy po pierwszym etapie nie korzystaliśmy z pulsoksymetru, bo nie było takiej potrzeby. Jeśli będzie konieczność kontroli saturacji na pewno poinformuja Was przed wyjściem do domu.
Trzymamy kciuki za udaną operację. Dla Was duuuuużo sił w tym ważnym dniu
25 lutego 2011 o 14:17 #2818mamciaParticipantmoj lekarz mowil ze nie ma takiej potrzeby zeby mierzyc dziecku sat w domu ,zreszta jak saturacja spada to widac czasami sinieja paznokietki ,usta .ale ja i tak kupilam taki maly zakladany na palec kosztowal 600 zl pelno jest tego w internecie muszisz sprawidzic .nasz syn ma 19 miesiecy i cieszko mu zmierzyc ,wlasciwie jest to mozliwe tylko wtedy gdy spi i sie nie rusza
26 lutego 2011 o 11:55 #2819KarolinaParticipantJa nie mam pulsoksymetru-nasi lekarze również powiedzieli, że to zbyteczny zakup-choć przyznam, że bardzo się z mężem łamalismy czy kupić czy też nie-szcególnie gdy Pola była mała. Tak jak pisze mamcia po dziecku widać gdy się coś z nim dzieje:dużo więcej śpi, jest mało ruchliwe i nie ma apetytu. Bedąc z dzieckiem widzisz kiedy jest z nim coś nie tak-co do koloru skóry to ja mimo tego, że opiekowałam się małą praktycznie non stop (a właściwie to pewnie dlatego) nic nie widziałam czy jest mnej czy bardziej sina. Pewna Pani kardiolog zresztą z Łodzi gdzie byłam kiedyś na wykładach dla rodziców powiedziała że najlepiej przyłożyć rękę bobasa do ręki zdrowego dziecka (oczywiście jeśli się ma taką możliwość) i wówczas porównać.
Myślę, że zakup pulsoksymetra to idywidualna sprawa-ja mam b.blisko do szpitala w którym operowano moje dziecko dlatego gdy tylko mnie coś niepokoiło to albo dzwoniłam albo odrazu jechałam. Po za tym Pola mimo bardzo ciężkiego stanu przed pierwszą operacją bradzo szybko doszła do siebie i wychodząc ze szpitala zachowywała się jak zdrowy bobas po drugiej operacji rownież szybko się pozbierała. Daltego w rezulatcie nie zdecydowaliśmy się na jego zakup.
27 lutego 2011 o 11:22 #2820JurekKeymasterWłaściwie Karolina powiedziała wszystko to, co sam chciałbym powiedzieć .
Dodam więc tylko, że zakup pulsoksymetra rozważa chyba większość (jeśli nie wszyscy) rodzice maluchów z HLHS. Jeśli „uda” im się nie kupić tego urządzenia w ciągu pierwszych kilku/kilkunastu tygodni to potem znakomicie obywają się bez niego.
Z każdym dniem nabiera się większej wiedzy o swoim dziecku. Kolor ust, powiek, skóry wystarcza nam za pulsoksymetr. Samo zachowanie malucha wiele mówi o jego aktualnej saturacji, która przy tej wadzie nigdy nie jest na jednakowym poziomie. Nasz Antek podczas silnego płaczu robił się bardziej siny. Jestem pewien, że saturacja spadała mu wtedy poniżej poziomu, który pewno przyprawiłby mnie o palpitacje serca. Maluszek po uspokojeniu szybko wracał do siebie.
Zawsze potarzałem żonie, że skoro głupi termometr potrafi nas zdołować (temperatura u Antka powyżej 37,5 wprowadza u nas stan alarmowy), to pulsoksymetr po prostu zacząłby nam ustawiać rytm dnia i żylibyśmy pod dyktando nieustannych pomiarów. Uniknęliśmy tego i dobrze.
Teraz za to mamy fazę na CoaguChek i oznaczanie INR
20 sierpnia 2018 o 13:30 #6693pawelszablaParticipantZadowolony jestem z badania przez Duo Control używam pulsooksymetru przy namiocie tlenowym można sobie szybko skontrolować i saturację i tętno
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.