Główna › Fora › Poznajmy się! › Nasze HLHSiki › No to się chwalmy :) › Re: No to się chwalmy :)
Słuchajcie, nasz drugi etap był rzeczywiście fartowny, ale przy pierwszym stresu było o wiele więcej. Mały na operację czekał 21 dni od urodzenia. W 15 dobie wywiązała się sepsa i zrobiło się dramatycznie. Jednak nawet wtedy nie krzyczałem na lekarzy i nie miałem pretensji, że inne dzieci operowane są przed Antkiem. Modliłem się tylko, żeby zwalczył zakażenie. Zgadzam się, że dramatycznie w Polsce wygląda sprawa zabezpieczania przed zarazkami. Zmuszają nas do noszenia debilnych foliowych kapci, które nie maja sensu bo…. 80% odwiedzających robi sobie z nich „obuwie wielokrotnego użytku”. Dwa razy byłem w szoku: raz kiedy na oddział 6 (pokój z noworodkami), na salę weszła grupa 6 osób (rodzice, dziadkowie i chrzestni) i zaczęła się zabawa… Pogoniłem towarzystwo ale sprawa oparła się o lekarza dyżurnego, który z niesmakiem, ale jednak przyznał mi racje i wyprosił grupę. Nie miał wyjścia bo ja bym nie ustąpił. Drugi podobny incydent miałem już na IT… zgroza.
Ja bronię Prokocimia, a właściwie lekarzy tam operujących, bo widzę i czuję że się starają.
Co do samego budynku… jest słabo i nie ma co upierać się, że jest inaczej. Natomiast kadra (Skalski, Kołcz, Mroczek, Kordon) to moim zdaniem elita i tyle.