Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
mama Gucia
ParticipantWitam, Gucio mial robione zespolenie Glena 6 tygodni temu, mial wtedy 7 i pół miesiaca, (nie wymagal szybszej operacji – jego stan byl ok na dwóch zepoleniach) duuuzo stresu ale wszystko udalo sie bardzo dobrze, na 5 dobę bylam juz z nim a po kolejnych 5 dniach wyszlismy do domu, nie bylo zadnych powiklan, mostek zamkneli odrazu, nie zbieraly sie zadne plyny… ciezko przezyl kilka dni rozstania z piersią ale dalismy jakos rade:)i kiepsko sypial przez jakis tydzien juz w domu, rana na mostku zgoila sie dosc szybko, dzis jego saturacja jest na poziomie 76 -78% rewelacji nie ma, ale widocznie tak musi byc… odstawilismy juz sildenafil(viagre), dostaje teraz tylko 3x captopril i 1 aspirynke, ogolnie wyglada zdrowo, nie sinieje, ladnie przybiera na wadze, siedzi sam i sie przekreca, nie raczkuje ale ciagnie go do wstawania, jest bardzo pogodny i wesoly. Lekarze to cudotwórcy, nic nie jest w stanie wyrazic naszej wdzięcznosci. Mam nadzieje ze u twojej coreczki MammaMia pojdzie wszystko rownie dobrze. Pozdrawiam serdecznie
mama Gucia
ParticipantEwelino z calego serca przepraszam, nie wiedzialam o Twojej coreczce, spotkala Cie okrutna tragedia, najstraszniejsza jaka w ogole moze sie komus przydarzyc, bardzo ci wspolczuje.
Mam przyjaciółke, ktora przezyla smierc dziecka. swego czasu mówiła, że wiekszosc znajomych zaczęło traktowac ją z dystansem -mam nadzieje, ze masz wokół siebie bliskich, którzy pozwolą Ci sie po prostu wypłakać nie ukrywając bólu, to pomaga. z drugiej strony, smierc dziecka to cos tak strasznego że przeraża i bardzo innych onieśmiela dlatego wolą trzymać sie bardziej z boku bo to wszystko ich przerasta,.
Wraz z odejsciem dzieci, odeszly takze wszystkie plany i marzenia zwiazane z nimi, dlatego jest tak ciezko pogodzic sie ze strata, to bardzo boli, to bardzo niesprawiedliwe. Mam nadzieje ze doswiadczysz ulgi, ale na to potrzeba czasu.Trzymaj sie Ewelino
mama Gucia
ParticipantEwelino bardzo mi przykro, to naprawde straszne ze los tak Cię dotknąl, to niewyobrażalne… tylko czas po mału zmniejszy twoj ból i pamietaj masz po co życ ,masz córeczkę, która bardzo Cię potrzebuje. Z całego serca Ci współczuję, trzymaj się.
mama Gucia
ParticipantWitam wszystkich,nie za czesto tu zagladam przyznaje…
Nasz synek Gustaw urodzil sie silami natury 17 czerwca, wada zlozona (HRHS,zarosniete zastawki trojdzielna i plucna,ubytki miedzykomorowe, wspolny pien tetniczy), wazyl 3650g byl duzy i silny:). Jeszcze w ciazy po konsultacjach w Gdansku u dr Chojnickiego i u prof. Respondek w Łodzi zdecydowalismy o leczeniu w Gdansku (w sumie to prof Respondek nas przekonala- mówiąc ze w gdansku dadzą rade)no i nie mylila sie… Dr Haponiuk i Chojnicki jak i cala kadra to wspaniali lekarze, bardzo oddani i po prostu ludzcy. Pierwsza operacja- zespolenie systemowe płucne metodą Blalock- Taussing lewe zrobili w pierwszej dobie Gucia, wszystko sie powiodło, pozniej sie troche skomplikowalo (zanikający przewod Botalla – po odstawieniu Prostinu -zacząl zanikac i „ciagnąc” zespolenie ktore zrobiono – to grozilo jego zerwaniem – wiec zastanawiali sie co robic dalej czy usztywniac Botalla czy robic drugie zespolenie tym razem prawe, utrzymanie botalla bylo jednak zbyt ryzykowne z uwagi na jego „kruchosc” wiec wykonano drugie zespolenie Blalock-Taussing(4 lipca).
Pare dni po pierwszej operacji moglam byc juz z Guciem na sali, i karmilam go nawet piersia choc na poczatku odciagalam pokarm (jadl przez butelke z Madeli – ze specjalnym smoczkiem zeby nie zapomnial oddruchu ssania, naprawde polecam)
Warunki na odziale nie są najgorsze, to malutki odzial, są tylko dwie male sale dla mam z dziecmi i dwie sale pooperacyjne, pielegniarki super babki, wszystkich pacjentów co najwyzej 8-9, (slyszalam od innych mam ze w Lodzi pacjentow jest znacznie wiecej= przez co „latwo mozna zginac w tłumie i cos zostanie przeoczone”) choc nie twierdze ze w Lodzi byloby nam zle, ale z uwagi na dojazdy do lodzi z gdanska i na to ze jest z nami takze dwuletnia coreczka latwiej nam bylo zgecydowac sie na gdansk
Ogolnie stan gucia z kazdym dniem byl coraz lepszy, ze szpitala wyszlismy 9 lipca. wszystko jest naprawde niezle, gdyby nie blizny po operacjach nikt by nie zgadl ze w ogole jest chory. do tej pory nie zalapal zadnej infekcji – i oby tak dalej…
w przszyszlym tygodniu czeka nas 3-4 dniowa wizyta na cewnikowanie a na poczatku grudnia 2 etap – zesponie Glena
Jezeli ktos potrzebuje bardziej szczegoolowych info jak to w gdansku wyglada bardzo prosze pisac postaram sie pomoc. Zycze wszystkim maluchom zdrowia a rodzicom sily i wytrwalosci. pozdrawiam serdecznie
-
AutorWpisy