Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
18 listopada 2011 o 17:29 w odpowiedzi na: komplikacja po Norwoodzie zwiazane z niewydolnoscia oddechowa i zatrzymywaniem #3115kasia.gParticipant
Strasznie mi przykro…
[*]
kasia.gParticipantWidzę, że nie jestem oryginalna – mój synek też miał urodzić się w Łodzi – a w przeddzień wyjazdu zachciało mu się wyjść I urodził się w Szczecinie (dzięki czemu poznał swoich dziadków…).
Rafalewska – jak synek?
kasia.gParticipantNie jestem najlepszą osobą do odpowiedzi, ale napiszę jak było u nas. Synek w inkubatorze był tylko pierwszą dobę, potem już nie. Ogólnie był w dobrym stanie, bo na własnym oddechu i jadł z butelki. Po tygodniu przeleżał 3 doby w inkubatorze – był naświetlany, bo miał żółtaczkę. A ważył 2770 przy urodzeniu, więc niewiele więcej od Twojego szkraba.
Tak poza tym, to gratuluję i życzę dużo cierpliwości, sił i szczęścia!
kasia.gParticipantMój synek sam z siebie urodził się w 36 tyg (36 t.c.plus 2 dni). Akurat co do wcześniactwa lekarze nie wypowiadali się – ponoć najważniejsze było przekroczenie 2,5 kg. Niestety nam się nie udało – po operacji synuś umarł… Ale to raczej było tłumaczone „niekorzystną anatomią”.
Myślę, że skoro masz planowaną cesarkę, to nie robią tego, żeby Wam zaszkodzić. Na pewno jest to przemyślane przez lekarzy.
Życzę powodzenia, trzymam mocno kciuki!!!
kasia.gParticipantEwelina, nie ma słów, które byłyby tu na miejscu… Strasznie mi przykro, nie można się pogodzić z faktem, że nasze dzieci odchodzą…
Mój synek odszedł 2 września, na drugi dzień po operacji, żył 13 dni. Mimo że minęło kilka tygodni, jest mi bardzo ciężko i tak już pewnie będzie.
Jak mantrę powtarzam sobie, że już nie cierpi, że lepiej teraz, jak miałoby go zabraknąć nagle za kilka lat, że kiedyś się spotkamy…
Życzę Ci dużo siły.
[*] Emilko…
-
AutorWpisy