Karolina

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądają 15 wpisy - 256 przez 270 (z 273 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: No to się chwalmy :) #1792
    Karolina
    Participant

    heheheheh ;) nieźle sobie to wykombinował :). Nie spodziewałam się takiego „czworakowania” :).Super chłopak z tego Waszego synka, aż miło popatrzeć, mały kombinatorek :)).

    Ile byliście przed drugą operacją w szpitalu? Jak się miał Wasz synek?. My już nie długo idziemy do szpitala szczerze mówiąc to strasznie się denerwuję, że mała złapie jakąś infekcję czekając na operację.Może jakieś rady możecie nam dać?Nie chcę tam bezsensownie siedzieć i czekać ja chcę czekać w DOMU.

    w odpowiedzi na: my czekamy… #2011
    Karolina
    Participant

    Dzięki za odpowiedź ale takie argumenty znam i niestety nadal nie rozumiem czemu lekarze podejmują ryzyko i wybierają operacje typu hemi-Fontana? Czyżby aż tak obawiano się wszycia sztucznego materiału?-z pewnością organizm może różnie zareagować, a leki przeciwzakrzepowe są niezbędne. Niestety, wiedza jaką posiadam na dzień dzisiejszy przemawia za Glennem .. dla mnie niestety, ponieważ wiem, że nie ode mnie zależy decyzja w jaki sposób będzie operowana mała. Z tego co wiem, to operacja jest również łatwiejsza dla kardiochirurga do przeprowadzenia-więc wciąż mnie zastanawia dlaczego większość ośrodków wybiera hemi-Fonatan’a? Bardzo proszę o wypowiedzi dotyczące hemi-Fontana ponieważ b.mnie nurtuje ten temat i jeśli jest tylko taka różnica pomiędzy tymi dwoma operacjami, to nie rozumiem czemu jedne ośrodki wybierają metodę cieszącą się dużym sukcesem i małą śmiertelnością wśród pacjentów jak również mniejszymi powikłaniami?-czyżby innym ośrodkom nie zależało na powodzeniu? Wydaje mi się, że nie i że są uzasadnione powody dla jakich lekarze podejmują taką decyzję-doświadczenie na pewno ma duże znaczenie ale tak jak pisałam operacje metoda Glenna są podobno prostsze w przeprowadzeniu. Nie jestem kardiochirurgiem i nie jestem w stanie sama tego stwierdzić. Niestety jestem laikiem w tej dziedzinie choć staram się jak najwięcej pojąć z dostępnej mi literatury.

    w odpowiedzi na: my czekamy… #2009
    Karolina
    Participant

    Ja również dziękuję za linka-z chęcią przeczytam tym bardziej, że nasza córeczka będzie miała operację hemi- Fontan. Przeraziłam się stwierdzeniem ze 10 m-c to już późno. My mamy przyjść do szpitala za miesiąc, mała zacznie 9 m-c życia mam nadzieję, że nie będziemy długo czekać na operację.

    Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego materiału doznam „oświecenia” bo jak na razie mam jeden wielki mętlik. Byłabym wdzięczna gdybyście wypisały za i przeciw operacji Fontan jak i Glena.

    Szczerze mówiąc to zazdroszczę wszystkim którzy są już po 2 etapie-pewnie jak będę po 2 będę zazdrościła tym co są po 3.

    Pozdrawiam

    Karolina

    w odpowiedzi na: Jak się mają wasze dzieciaczki? #1559
    Karolina
    Participant

    Agnieszko,

    jeśli tu czasem zaglądasz to napisz co u Was słychać jak się ma Julka. Cały czas trzymam za Was kciuki i wierzę, że mała pokona wszelkie przeciwności. Trzymajcie się.

    w odpowiedzi na: Pierwsze urodziny Julki #2102
    Karolina
    Participant

    Z jednej strony historie każdej z nas są podobne do siebie, z drugiej strony są tak różne. To co nas najbardziej łączy to jest chyba ten „strach” o nasze dzieciaczki, jest on nieporównywalny do strachu o dziecko zdrowe. Nigdy wcześniej aż tak się nie bałam, nie znałam tego uczucia. Na szczęście nasze dzieciaczki są dzielne, silne i waleczne.Uczą nas nowego spojrzenia na życie i to w tym wszystkim jest niesamowite.

    Moja córa właśnie beztrosko wcina swoją stopę ;)-i pewnie się dziwi czemu mama zamiast się z nią bawić siedzi przed komputerem. Uciekam do maleństwa

    Pozdrawiamy

    w odpowiedzi na: Pierwsze urodziny Julki #2101
    Karolina
    Participant

    Wszystkiego najlepszego Juleczko, samych radosnych dni dużo siły, odwagi no i oczywiście ZDROWIA.

    w odpowiedzi na: Jak się mają wasze dzieciaczki? #1556
    Karolina
    Participant

    Agnieszko,

    nie załamuj się wierz w małą, opowiadaj jej co będziecie robić po wyjściu ze szpitala, może przynieś jej ulubioną zabawkę. Nie wiem czy to działa, ale wierzę że ona będzie czuła i słyszała to co do niej mówisz.

    Nie porównuj swojego dziecka do żadnego innego, nawet nie porównuj do tego jak się mała sprawowała po 1-wszym etapie. Wierz w nią a będzie dobrze-musi być.

    Próbuje sobie wyobrazić co przeżywasz my jesteśmy przed 2 etapem i myśli są różne i nie zawsze kolorowe. Wiem jak boli powrót do domu bez dziecka i widok pustego łóżeczka.

    Ciężko mi cokolwiek powiedzieć więcej, coś poradzić ale może inne mamy bardziej doświadczone coś napiszą.

    Trzymajcie się

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Jak się mają wasze dzieciaczki? #1554
    Karolina
    Participant

    Hej,

    Przepraszam,że tak długo się nie odzywałam (nie mogłam znaleźć hasła).

    U nas odpukać bez zmian. Polcia nadal musztruje swoją mamusię tatusia i siostrzyczkę :).

    Powoli zaczyna wydobywać z siebie pojedyncze sylaby ale nie za bardzo wie co zrobić ze swoim językiem i przy mówieniu „ma” „na” „ba” itp.wystawia język :).

    Jakiś czas temu Ola pytała się odn. naszej wizyty i terminu operacji. Niestety nie wiem kiedy będzie operacja i fakt ten mnie martwi wolałabym znać datę choćby miało to być za 2-3 m-ce ale bym przynajmniej coś wiedziała – tak to pozostaje czekać. Wizyta u Pana dr. Kordona myślę,że przebiegła pomyślnie-tzn. dowiedzieliśmy się,że z Polci to niezła ZDZICHA :) więc chyba powód do dumy ;). Kolejna wizyta 11.05-mam nadzieję,że wtedy dowiemy się coś odn. operacji,poza tym liczę na to,że Pan doktor się powtórzy i znowu powie,że z Plci to niezła Zdzicha :).

    Z rzeczy które mnie martwią, z takich przyziemnych nie sercowych to to, że mała ma uczulenia i ciężko mi zidentyfikować od czego. Jak już wydaje mi się,że znalazłam przyczynę okazuje się, że znowu pojawiają się czerwone plamy na buzi.

    Ja również należę do osób które mówią o wadzie serca mojego dziecka- w sumie to nie liczę na współczucie tylko staram się traktować to naturalnie i widzę,że dzięki temu nikt nade mną nie stęka nie wzdycha i mnie nie żałuje. Na pewno nie jednej osobie przez głowę przeleci myśl,że mi współczują i cieszą się,że nie ich dzieci są chore-ale to jest naturalne, ludzkie zachowanie sama do tej pory cieszyłam się ze zdrowia swojej starszej córki i jak widziałam chore dziecko cieszyłam się,że mnie to nie dotyczy. Ne wiem jak Wy ale ja sobie myślę, że każdy człowiek dostaje tyle”krzyży” w danym momencie ile jest w stanie udźwignąć i to mnie jakoś podtrzymuje na duchu-wręcz czuje się wyjątkowo :).

    Agnieszko, bardzo się cieszę, że u Julci coraz lepiej. Napisz coś więcej- (jak tylko będziesz mieć chwilkę) jak mała zniosła stan pooperacyjny, czy jest b. obolała pisz wszystko co Ci się nie podobało i podobało z pobytu w szpitalu. Jak mała jadła itd. Pola co prawda będzie operowana w Prokocimiu ale ze względu na małą ujawnialność się rodziców dzieci operowanych przez zespół prof. Skalskiego (co mnie dziwi)jestem ciekawa wszystkiego co dot. 2 etapu.

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: witamy :) #1926
    Karolina
    Participant

    Ja również, witam Cię Mandarynko:),

    Trzymam kciuki żeby było wszystko dobrze. Staraj się nie denerwować na zapas żeby córcia nie odczuwała Twojego niepokoju.

    Głowa do góry dziewczyny. Zbierajcie siły do stoczenia walki – którą wierzę, że wygracie.

    Ja nie wiedziałam o wadzie mojej córeczki pomimo robienia wszelkich niezbędnych badań a nawet tych „nadprogramowych”-teraz się bardzo z tego cieszę, że dzięki temu że nie wiedziałam nie denerwowałam się w ciąży (bo zdaje sobie sprawę, że ciężko jest udawać przed samą sobą że wszystko jest dobrze i zapomnieć o wadzie dzidzi którą się ma pod sercem)ale gdyby tylko się okazało, że mała nie przebrnęła by 1-wszego etapu z pewnością miałabym ogromny żal do ludzi którzy się mną „opiekowali” gdy byłam w ciąży-tzn. ja mam żal czuję się „zaniedbana” i potraktowana „taśmowo”. Jest mi z tego powodu przykro, że trafiłam na takich, a nie innych lekarzy. Na szczęście ich brak kompetencji nie ma wpływu w tym momencie na dalsze losy mojej córeczki-teraz wszystko w rękach Boga-i uważam, że będzie tak jak on zaplanował. Jestem świadoma co nas czeka, a także co może się zdarzyć.

    Mandarynko ciesz się, że wokół Ciebie są luzie Ci życzliwi, dla których Twoja dzidzia nie jest obojętna i którzy z pewnością będą Ci pomagać przebrnąć w miarę bezstresowo ciążę.

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: Jak się mają wasze dzieciaczki? #1538
    Karolina
    Participant

    Jeszcze jedno moja córcia też jeszcze nie łączy sylab tylko grucha i przy tym robi słodziutkie baloniki-myślę że jeszcze majączas-choć niby od 5 miesiąca dzieciaki zaczynają mówić pojedyncze sylaby-uważam że jak wszystko jest to indywidualne u każdego dziecka.

    w odpowiedzi na: Jak się mają wasze dzieciaczki? #1537
    Karolina
    Participant

    Trzymam kciuki za operację-zdaję sobie sprawę jak Ci ciężko ale tak jak napisała Mama Julki nie mamy na nic wpływu i co ma być to będzie. Nie ma dnia żebym nie pomyślała o zbliżającej się operacji, staram się cieszyć każdym dniem spędzonym z małą i nie odbiegać myślami za daleko nie myśleć co będzie i jak będzie, nie porównuję małej do nikogo, cieszę się z każdych sukcesów jej i innych dzieci z hlhs-em.Cieszę się z każdej chwili kiedy zapominam, że jest chora.

    Agnieszka czyli Twoja córeczka bedzie miala 2 etap w 6 miesiącu? Mojej córeczce czasem też się poci główka. Co do inhalatora to myśmy kupili w tchibo akurat w momencie kiedy mała miała infekcję w aktualnej ofercie były inhalatory-jestem z niego zadowolona bo chodzi b. cichutko, minusem jest to że maskę nakłada się bezpośrednio na inhalator bez żadnej rurki pomiędzy przez co muszę inhaaltor trzymać blisko dziecka i musi być on w pionie tak to mogłabym go odłożyć a przykładać jedynie maskę. Teraz jak mała jest coraz bardziej siedząca nie jest to większym problemem ale wcześniej musialyśmy się nieźle pogimnastykować. Widziałam, że jest b. duży wybór na allegro ale mnie wtedy sytuacja zmusiła do jak najszybszego zakupu i wsumie nie żałuję. Byłabym wdzięczna jakbyście mogły napisać kiedy mniej więcej był przeprowadzany 2 etap u Waszych dzieciaczków jaką miały saturację i co „pchnęło” lekarzy do decyzji że już czas.

    Pzdr.

    w odpowiedzi na: witamy :) #1921
    Karolina
    Participant

    Hej, my też witamy razem z moją córą Polą.

    w odpowiedzi na: No to się chwalmy :) #1781
    Karolina
    Participant

    No to trzymamy kciuki :). My mamy kontrole u dr. Kordona 26.03.-mam nadzieję że wtedy coś się dowiemy co do 2 operacji… z jednej str. chce zeby już była z drugiej ten strach.

    Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: No to się chwalmy :) #1776
    Karolina
    Participant

    Hmmmmmmmmm… moja córeczka napewno ma bardzo zdrowe płuca ;), bardzo donośny głos czuje że zostanie śpiewaczką operową :)

    Ma 4 m-ce i 3 tyg. i dobrze wie czego chce. Jak juz dostanie to o co tak walczyła jest przeuroczym bąblem który rozdaje na lewo i prawo bezzębne uśmiechy :). Z chęcią przeskoczyłaby ten nudny i żmudny okres siedzenia, dźwigania główki leżąc na brzuszku i z największą chęcią zaczełaby chodzić. Jest ciekawa wszystkiego co się wokół niej dzieje i nie zauważyłam żeby rozwijała się wolniej od swoich zdrowych kolegów pomimo tego co przeszła, myśle że nadrobiła zaległości.

    j

    w odpowiedzi na: Jak się mają wasze dzieciaczki? #1525
    Karolina
    Participant

    Witam, my przy katarkach stosujemy przede wszystkim inhalatora (zgodnie z zaleceniami lekarzy w Prokocimiu) i uważam że jest to najlepszy sposób na pozbycie się kataru po około 2 minutowej inhalacji solą fizjologiczną odciągam katarek odciągaczem typu Frida. Czasem się zdarza że mała po nocy ma przytkany nosek i wtedy tez inhalator jest nie zastąpiony.Jest to super sposób na oczyszczenie noska i zawsze inhaluje małą jak tylko słysze że jej coś charczy.

Przeglądają 15 wpisy - 256 przez 270 (z 273 w sumie)