Karolina

Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądają 15 wpisy - 1 przez 15 (z 273 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • w odpowiedzi na: pytanie do operujących się w Krakowie #3435
    Karolina
    Participant

    Witaj w naszym przypadku od cewnikowania do 3 operacji minęlomoja corka około 1,5 m-c. Cewnikowanie miała w grudniu 2011 a operację w styczniu 2012. Nie wiem jak jest teraz, nie mam z nikim kontaktu wiem tylko tyle że cały czas oddział 8 jest remontowany. Pozdrawiam

    w odpowiedzi na: czekamy na synka #3439
    Karolina
    Participant

    Trzymam kciuki, dużo siiłi i wiary dla Was jak i Olafka.

    w odpowiedzi na: Zabawa w skojarzenia-dla rozluźnienia :) #2746
    Karolina
    Participant

    słońce

    w odpowiedzi na: pozostały tylko łzy #3137
    Karolina
    Participant

    Ewelinko-bardzo mi przykro, tak bardzo chciałabym Cię wesprzeć, przytulić…nie da sie zapomnieć o własnym dziecku ale życze Ci żeby ból jaki odczuwasz na myśl o córeczce zelżał, a Ty żebyś odnalazła spokój. Życzę Ci, żeby Ci się udało pogodzić z odjściem dziecka- zdaje sobie sprawę z tego, że jest to bardzo trudne…

    Aniołkowi [*] [*] [*]

    Pozdrawiam Cię i trzymaj sie

    w odpowiedzi na: Witamy:P #3131
    Karolina
    Participant

    Hej, zgadzam się z Ewą myślcie pozytywnie, wierzcie w powodzenie-zaufajcie lekarzom-reszta w rękach dziecka i Boga. Za każdym razem mialiśmy własnie takie nastawienie, za każdym razem wierzyliśmy w to ze musi być dobrze.

    Do każdego etapu staraliśmy sie podchodzić bez roztkliwiania-chcieliśmy żeby już był i żeby juz było po bo wiedzieliśmy, że to dla niej jedyna szansa. Chcieliśmy żeby była zakwalifikowana do kolejnego etapu, żeby operacja mogła się odbyć- owszem STRACH był ale jedynie dzięki kolejno odbywającym się zabiegom może „normalnie” żyć. Na 3 operację poprostu czekaliśmy-myslelismy o tym dniu przez ostatnich 18 m-cy. Nie da się nie płakać patrzac na cierpienie maŁego człowieczka lub mysląć o tym co go czeka-ale trzeba wierzyć ze wszystko bedzie dobrze.

    Zaufaliśmy Bogu…

    Życzę Wam dużo wiary, siły i uśmiechu

    pozdrawiam

    w odpowiedzi na: No to się chwalmy :) #1917
    Karolina
    Participant

    Na modlitwe z mojej strony też możesz liczyć, jesteście w moich myślach.

    ale DA RADĘ-ie ma innego wyjśia ja jej nie odpuszcze buziaki i trzymaj się.

    w odpowiedzi na: No to się chwalmy :) #1913
    Karolina
    Participant

    Mamo Kubusia aż ie ciarki przeszły-szok.

    Ewelina małam jest pod respiratorem od cewikowania?

    Oczywiście że cię słyszy i czuje jeste pewna w 100%.

    w odpowiedzi na: CZD Warszawa powodzenie operacji #3078
    Karolina
    Participant

    Ewelina, spokojnie-oni tez operują. Nie mają może aż takiego doświadczeia jak inne ośrodki ale operują i to dobrze. Nie możesz w nich nie wierzyć, nie w tym momencie, nie teraz kiedy mają operować Twoje maleństwo. Módl się za powodzenie operacji, za to żeby nie było komplikacji i za lekarzy żeby podejmowali własciwe decyzje. W tym momencie panika działa na Twoją i dzidzi nie korzyść, myśl że wszystko będzie dobrze.

    Jak moje dziecko trafiło do prokocimia podobnie jak Ty szukałam informacji odn powodzenia przeprowadzanych tam operacji. I co znalazlam?!- że po odejściu prof. Malca nie było komu go zastąpić i że nie potrafią operować. Nie wiem dlaczego tak jest że rodzice dzieci z HLHS po poszczególnych etapach w poszczególnych polskich ośrodkach tak rzadko udzielają się na forach. Znam ze szpitala kilkoro dzieci po 2 jak i 3 etapie, ktore przeszły operacje bez spejalnch problemow, to są dzieci ktore widziałam na wlasne oczy a z rodzicami rozmawiałam. Mam wrażenie, że niektórzy rodzice po prostu nie chcą pisać żeby nie zapeszać-może się myle ale takie mam wrazenie. Ja wręcz przeciwnie, raczej chcę pisząc dać nadzieję innym-bo kto inny jak rodzic mający dziecko z tą samą wadą może nas lepiej zrozumieć? Każdy z nas i tak ma indywidualne przeżycia zw z chorobą naszych dzieci ale to co nas łączy to nadzieja że nasze dzieciaki bedą mogly jak najdłużej żyć.

    Ewelina jak coś to dzwoń :)

    w odpowiedzi na: CZD Warszawa powodzenie operacji #3075
    Karolina
    Participant

    Udało mi się odnalźć @anię_j z naszego forum której syn operowany był w CZD w Warszawie:

    http://hlhs.pl/forum/topic/witamy/page/6

    w odpowiedzi na: No to się chwalmy :) #1905
    Karolina
    Participant

    Oleczek- synek PIĘKNY :) -a gdzie dziewczynki?! Pokażcie się :)

    w odpowiedzi na: No to się chwalmy :) #1904
    Karolina
    Participant

    Będąc kiedys na wykładach dla rodziców dzieci z wadą serca, powiedziano nam, że do tej pory zdarzył się jeden (sprawdzony) przypadek kiedy urodziło się rownież drugie dziecko z HLHS.

    Zalecali robienie badań genetycznych jeszcze przed zajściem w ciążę oraz szczegołowe badania już podczas ciąży.

    w odpowiedzi na: No to się chwalmy :) #1903
    Karolina
    Participant

    Ewelina, wszystko zależy od ośrodka.

    W szpitalu w Prokocimiu były wyznaczone godziny w jakich można było odwiedzić dziecko. Często pielęgniarki pozwalały siedziec dłużej przy inkubatorku. Jak coś sie działo przy jakimś dziecku to trzeba było opuścić oczywiście sale. Musieliśmy stosować się do zasad panujących na tej sali, czyli mieć worki foliowe na buty, fartuchy, musieliśmy myc ręce i je dezyfekować.

    Moja corka była w cieżkim stanie dlatego leżała w inkubatorze zamkniętym, ze względu na wysoką bilirubinę musiała być naświetlana lampami z tego powodu inkubator był dodatkowo zasłonięty prześcieradłem, głowę niała obłożoną okłdami z lodem żeby zmnejszyć wylewy w głowie-również ja spotkałam „serdeczne” osoby które nie dawały małej szas a przeżycie ale były i takie (na szczęście) które z determinacją o nią walczyły i nie pozawalaly nam tracić nadzieji.

    Moją córeczkę przeniesiono do inkubatora otwartego na około 3 dni przed operacją-w tym dniu uwierzyłam już w 100%, że Pola DA RADĘ.

    Zdarzało się, że przyjeżdżałam do szpitala do mojej córki i również nie mogłam wejsć do jej salii patrzyłam na nią z za drzwi. Wiem, że jest ci ciężko-ale w sumie dzieki temu że nikt nie wchodzi do sali z Twoim dzieciatkiem zmniejsza się szansa zakażenia.

    Po operacji dziecko przechodzi na IT tam są również godziny kiedy można odwiedzić dzieciątko-wszystko zależy jak długo Twoja corka będzie dochodziła do siebie po operacji (w naszym przypadku trwało to 5 dni)następnie przechodzi sie na oddział, tam możesz być z dzieckiem (nie wiem jak jest w Warszawia ale w Krakowie musiałam mieć swój leżak na którym spałam). Na oddziale byłyśmy 10 dni i wróciłyśmy do domu czyli równo 1 m-c od urodzenia. Mimo bardzo ciężkich i nierokujących początków przed operacją to po operacji tempo powrotu do sił (w przypadku naszej córki)było expresowe. Nie powątpiewaj tylko wierz-jeśli jesteś wierząca to ochrzcij dziecko.

    Pozdrawiam i życzę dużo siły

    w odpowiedzi na: No to się chwalmy :) #1892
    Karolina
    Participant

    Napisz co mówią lekarze i na kiedy termin oraz w jakim stanie jest dzidziuś? Zadzwonić zawsze możesz ale wydaje mi się, że jeśli mała ma szasę na operację w W-awie w najbliższym czasie i lekarze chcą się jej podjąć to raczej nie ma możliwości przeniesienia dziecka.

    Przyajmniej nie spotkałam się z takim przypadkiem.

    Eweliedek, zapomniałam napisac ze masz super synka. Kolejny przystojniaczek do kolekcji-ach ta moja Apolonka bedzie miała w czym wybierać :))

    w odpowiedzi na: No to się chwalmy :) #1886
    Karolina
    Participant

    Witaj Ewelina,

    Trzymam kciuki za Twoja córeczkę.

    Ja również o wadzie córki dowiedziałam się w drugiej dobie, podobnie jak Ty nie wiedziałam nic o tej chorobie. Doskonale rozumiem co przeżywasz-wiem jaki jest to szok i jaką się odczuwa pustkę i bezsilność,wiem jak boli powrót do domu i widok pustego łóżeczka.

    Eweliedek napisała właściwie wszystko to co najważniejsze -w 100% się z nią zgadzam jeśli masz jeszcze jakieś pytania to pisz.

    Moja rada- to WIERZYĆ w małą, modlić się, zaufać Bogu.. Całym serem jestem z Tobą nie trać wiary i pamietaj walcz o coreczkę-dopytuj lekarzy co dalej jakie są plany itp.

    Jeśli masz ochote to dzwoń mój nr 692469307

    w odpowiedzi na: No to się chwalmy :) #1872
    Karolina
    Participant

    Eweliedek-wrzucaj, wrzucaj :)

    Dziewczyny-aż miło popatrzeć na takich przystojniaków :)

    Mam nadzieję, że więcej osób zechce przedstawić nam swoje pociechy- myślę że to wielu może pomóc, nam zreszcztą też. Najwyższa pora uwierzyć, że HLHS-ików jest więcej niż tylko garstka, a te które są to nie tylko chwilowe przeoczenie. Cieszmy się naszymi dzieciakami,nie chowajmy ich.

    Pamiętam jak sama szukałam zdjęć dzieci z HLHS-ciekawa byłam jak wyglądają, czy się potrafią śmiać tak jak ich zdrowi koledzy,jak się rozwijają ..

    Pozdrawiam i nadal zachęcam

Przeglądają 15 wpisy - 1 przez 15 (z 273 w sumie)