Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
KAgParticipant
justynka wiem co czujesz. Mój malutki żył 1 m-c i 1 dzień, Twój 2 m-ce i 1 dzień. Też dowiedziałam się o wadzie jak byłam w ciąży, to było w 31 tygodniu. Lekarze nas uświadamiali o powikłaniach pooperacyjnych i nawet o tym najgorszym, ale na śmierć dziecka nie można się przygotować, poprostu się nie da!
KAgParticipantKochani jak przeżyłyście święta? Bo my z mężem tragicznie. Płakaliśmy jak małe dzieci. Na dodatek na wigilię moja teściowa zaprosiła kuzynkę, która jest w ciąży!!!! Dla nas nie było świąt
Agula888 napisz jak już będziesz miała wyniki sekcji. Zresztą czy teraz to takie ważne… Jak pojechaliśmy do szpitala po kartę zgonu to był już przygotowany dokument o odstąpieniu od sekcji. Chyba myśleli że w tym szoku to podpisze, ale ku ich zaskoczeniu nie podpisałam i wręcz zażądałam sekcji. Lekko im miny zrzedły i jeszcze kilka razy zapytali czy aby na pewno! Po tych wszystkich nieprzyjemnych formalnościach mój mąż poprosił o rozmowę z ordynatorem i wtedy zapytał o prawdziwą przyczynę śmierci. Z trudem ale powiedział. Nie odebraliśmy wyników sekcji, nie potrzebujemy tego, to już nic nie zmieni…
Pozdrawiam
Aga
20 grudnia 2011 o 23:45 w odpowiedzi na: komplikacja po Norwoodzie zwiazane z niewydolnoscia oddechowa i zatrzymywaniem #3120KAgParticipantNikt tego nie zrozumie kto tego nie przeżył. Mój synek zmarł 7 m-cy temu. Dopiero to do mnie dociera. Takich ran czas nie leczy.
KAgParticipantMój malutki przeszedł operacje tydzień po urodzeniu. Z dnia na dzień było coraz lepiej. Już była decyzja, żeby go rozintubować, ale jednak się wstrzymali. Pewnego dnia zatrzymało mu się krążenie – powód…nikt nie „potrafił” mi odp. Mówili o jakiejś infekcji, ale to był piątek i na bakteriologi nikogo już nie było więc dziecko czekało do poniedziałku, żeby cokolwiek zaczęli robić. Codziennie inny lekarz i inna teoria, że: to jakaś bakteria,ale nie wiedzą jaka, dostaje lekarstwa, ale nie działają, na tą bakterię nie ma lekarstwa itp bzdury. Bez znajomości niczego się nie dowiesz. Okazało się, że to sepsa. Mój maluszek miałby dzisiaj 8 m-cy. Żył 1 m-c. To nieprawda, że czas leczy rany, człowiek po prostu uczy się z tym żyć. Jestem wściekła i zdruzgotana obsługą i warunkami jakie panują w szpitalu w Ligocie!!! Mogłabym napisać długi esej o tym co „wspaniałe” pielęgniarki tam wyprawiają, SZKODA SŁÓW! Trzymam kciuki za wszystkich rodziców, którzy muszą przez to przechodzić. Życzę Wam dużo siły i wiary a Waszym dzieciaczkom dużo zdrówka!
-
AutorWpisy