Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
Agnieszka
ParticipantChyba juz nie powinnam pisac bo napewno wiecie ale dla nie zorientowanych napisze. Julcia jest juz z aniołkami od miesiaca
Agnieszka
ParticipantKarolino niestety nie moge ci nic napisac odnosnie pobytu i jedzenia Julki po II etapie bo cały czas jest jeszcze na kroplowkach. Moja ksiezniczka dalej walczy
jakos nie potrafi sobie poradzic. Co dwa dni ma kryzys
a ja juz nie mam siły. 24 h w stresie. Pare dni po operacji byla odłaczona juz od respiratora i fajnie sobie radzila a pozniej przyszedł kryzys z ktorego do tej pory nie umie wyjsc
Strasznie mi ciezko…
Teraz caly czas jest na respiratorze i jak tylko zejdzie ponizej 60% to saturacje ma nieco ponad 40. Tragedia. Strasznie sie boje jak ona to wszystko zniesie.
A jak wasze dzieciaczki przechodzily II etap? Tyle sie naczytalam a nawet na oddziale jest mama dziecka po 3 etapie ktore 2 etap przeszło w 7 dni i do domku. W momencie w ktorym oddawałam ja na blok operacyjny cały czas myslalam ze gora 2 tygodnie i bedzie z nami z powrotem. Nie umiem bez niej zyc, strasznie mi ciezko w domu kiedy widze jej zabawki, łózeczko a jej nie ma
Agnieszka
ParticipantCo tutaj tak cicho??
Julcia juz po II etapie. Dzisiaj została odłączona od respiratora i schodzi powolutku opuchlizna
))
Agnieszka
ParticipantMoja Julka ma 6 i poł miesiaca i dopiero teraz zaczeła stabilnie trzymac główke. Próbuje teraz przewracac sie na boki i nawet jej to wychodzi ale jeszcze z pleków na brzuszek nie potrafi sie przewrócic. Mam nadzieje ze jak bedzie po II etapem to bedzie silniejsza i nadrobi zaległości choc jak widze na waszym przykladzie zmniejsza sie czesto napiecie miesniowe. Cóż czas pokaze.
Agnieszka
ParticipantWitam
Jestem mamą 6 miesiecznej Julki ktora jest tuz przed II etapem w Katowicach Ligocie
Agnieszka
ParticipantWitaj!
Ja ogolnie narazie zadnej pomocy nie potrzebuje. Oczywiscie bywaja gorsze dni ale jakos potrafie sie jeszcze pozbierac w kupe. Natomiast bardzo potrzebowalam pomocy jakiegos psychologa tuz po urodzeniu Julki chociaz ze wiedzialam o wadzie w ciazy. Leżałam na sali gdzie byly matki ze swoimi dzidziami i tak strasznie im zazdrosciłam. Zadawalam sobie pytania dlaczego ja nie moge miec przy sobie swojego dziecka? A jeszcze rozmowy ich ze np jest jeszcze piekna pogoda (bo rodzilam we wrzesniu) zdazymy jeszcze pojsc na spacer. To zdanie chyba wywołało u mnie najwiekszy ból
Wg mnie poprostu matki ktore nie moga miec przy sobie dziecka powinny byc same w pokoju badz z innymi mamami ktore tych dzieci takze nie maja z roznych powodów. Nawet nie mialam jak sie wypłakac i wszystko to siedziało we mnie w srodku. Pierwsza proba płaczu zakonczyla sie niepowodzeniem bo tak strasznie mnie bolał brzuch po cesarce ze natychmiast musialam sie uspokoic. A lekarze… nawet mialam przyklad ze lekarka ktora przyszla rano na obchod nie wiedziala ze nie ma przy mnie mojego dziecka, i jeszcze pediatra ktory przychodzila codziennie wieczorem do dzieciaczków na mojej sali za kazdym razem pytala a gdzie moje dziecko ?! Juz za ktoryms razem chcialam zrobic awanture bo ile mozna sie pytac i sprawiac przy tym ogrmony ból matce. Ahh wyżaliłam sie
Agnieszka
ParticipantJa równiez nie powiedzialam. O chorobie Julki wie bardzo mało osób a w pracy tylko szef i najbliższa mi koleżanka. Nie chce zeby w jakis sposob mi wspolczuli bo dla mnie każda rozmowa na temat choroby Julci kończy sie płaczem. Jeszcze nie umiem o tym rozmawiac, jeszcze za bardzo boli…
A co do Julci to operacje przesuneli nam na przyszly tydzien czyli na 9 kwietnia. Moze to i dobrze bo bedzie na spokojniej po świetach. A ja wczoraj przeszłam małe załamanie
bo byłam na badaniach okresowych z pracy i pani dr wysłuchała u mnie szmery na sercu ktorych nigdy do tej pory nie miałam. Musze isc do kardiologa zbadac sie czy to cos powaznego
Agnieszka
ParticipantOj ciezko ciezko.
Dzisiaj rozmawialam z dr Pająkiem i jednak nie bedziemy przyjmowani na oddzial w poniedzialek natomiast mamy sie zjawic koło srody, czwartku a w piatek operacja. Boże jak skończylam rozmowe to sie rozpłakałam bo jeszcze bardziej do mnie dotarło ze operacja tuż tuż… na szczescie bylam w tym czasie w pracy wiec jakos zajęłam sie i nie mialam czasu dalej rozmyslac. Tak pewnie dzis bym płakała. Strasznie teraz ciezki okres dla nas
Agnieszka
ParticipantDziekuje Ci bardzo kochana :*
Jutro mamy dzwonic czy termin przyjecia w poniedzialek sie nie zmienił, ale pewnie nie zostanie przyjeta bo z tego co wiem maja tygodniowe opoznienie. Szkoda bo juz sie nastawilam na ten poniedzialek a tak dalej bede sie stresowac. Chcialabym zeby bylo juz po wszystkim i Jula byla z nami w domku.
Pozdrawiam
Agnieszka
ParticipantA tam wyrodna jestes wspaniałą mamuską
Dzieki bardzo za odpowiedz
Agnieszka
ParticipantA czy Wasze dzieciaczki mówiły cos w wieku 6 miesiecy? Bo moja Julka tylko wzdycha i krzyczy :)a jedyne słowa ktore wymawia to „nie” i „ejo” :)Niewiem sama bo to moje pierwsze dziecko czy nie powinnam sie juz martwic, bo nie wymawia zadnych sylab typu da da itd
Agnieszka
ParticipantWitajcie!
Mam pytanie czy wasze dzieciaczki przed II etapem pociły sie przy jedzeniu? Co Julke nakarmie to ma całą główke mokrą a ja rękę. Martwie sie troche bo ostatnio 2 miesiace temu bylysmy na kontroli a teraz w poniedzialek idziemy na oddzial juz na II etap.
Agnieszka
ParticipantJeszcze jedno. Niewiem czy wiecie ale szczepienie na pneumokoki mozna załatwic sobie z sanepidu za darmo. Dzieciom chorym przewlekle sie nalezy, my przynajmniej nie mielismy z tym problemu
Agnieszka
ParticipantWitajcie!
Moja Julka jest tuz przed II etapem i tez mamy tylko WZW niestety przez chorobe nie zdazylismy jej zaszczepic na pneumokoki a przed II etapem jak konsultowalam sie z kardiochirurgiem powiedzial ze miesiac przed nie ma mowy o szczepieniach.
-
AutorWpisy