Główna › Fora › Zdrowie rodziny › Szczepienia maluchów › Szczepienie
- This topic has 36 odpowiedzi, 6 głosów, and was last updated 14 years, 1 month temu by Karolina.
-
AutorWpisy
-
7 października 2010 o 16:17 #1768mamaMaxaParticipant
My w tym roku tez idziemy na szczepienia SYnagis.Wlasnie dostalismy list,ze Maxa zakwalifikowano do owej szczepionki.Zaczynamy za tydzien i konczymy w lutym.Ciesze sie,bo na pewno nie zaszkodzi,a raczej pomoze.Szkoda tylko,ze trzeba co miesiac kłuc maluszka.
16 października 2010 o 08:11 #1769mamaMaxaParticipantZnalazlam takie cos o owej szczepionce.My juz po i dopadla nas w nocy goraczka poszczepienna.
Szczepionka o nazwie Synagis skutecznie zapobiega zakażeniom wirusem RSV u dzieci w wrodzonymi wadami serca – takie wyniki badań klinicznych zostały ogłoszone na dorocznym sympozjum pediatrycznym w Bostonie.
Wirusy RSV są wirusami RNA atakującymi zakażenia układu oddechowego szczególnie niemowląt i małych dzieci. Często wywołują zapalenia nawracające, trudne do wyleczenia zapalenia oskrzeli i płuc.
Nazwa wirusów (Respiratory Syncytial Viruses) pochodzi od wytwarzania charakterystycznych syncytiów komórkowych w zainfekowanych komórkach. Syncytia to duże komórki o kilku jądrach, które powstają w wyniku zaburzeń w podziałach komórkowych.
Naukowcy z biotechnologicznej firmy MedImmune Inc. pod kierunkiem dr. Edwarda Connora opracowali szczepionkę przeciw wirusowi RSV. Szczepionka ta, zwana Synagis lub Palivizumab, jest nowoczesną szczepionką opartą na przeciwciałach monoklonalnych.
Przeciwciała monoklonalne to przeciwciała produkowane przez jeden klon komórek odpornościowych zwanych limfocytami B. Przeciwciała te rozpoznają specyficznie tylko jeden określony antygen i są w stanie wywoływać odpowiedź immunologiczną po przyłączeniu się do niego. Przeciwciała monoklonalne anty-RSV rozpoznają więc tylko cząsteczki wirusa RSV i umożliwiają ich zniszczenie przez komórki układu odpornościowego.
Naukowcy z firmy MediImmune udowodnili już wcześniej, że Synagis jest skuteczny w zwalczaniu zakażeń wirusem RSV u wcześniaków i dzieci z ciężką niewydolnością układu oddechowego, grup najbardziej narażonych na ciężkie infekcje wirusem RSV.
Teraz, dzięki badaniom klinicznym prowadzonym m.in. w Polsce, udało się pokazać, że Synagis jest także skuteczny w zapobieganiu infekcjom RSV u dzieci z wrodzoną wadą serca. W grupie szczepionej liczba hospitalizacji dzieci wynikającej z zakażeń wirusem RSV była o 45 proc. niższa, a ponadto ryzyko zakażenia znacznie niższe.
Zastosowanie szczepionki Synagis pomoże przygotować dzieci z wrodzonymi wadami serca do operacji i zapobiec dodatkowym infekcjom układu oddechowego.
6 listopada 2010 o 11:53 #1770KarolinaParticipantU nas ta szczepionka nie jest refundowana kosztuje kupę pieniędzy,gdybym miała pewność w 100% że moje dziecko nie będzie chorować to bym się nie zastanawiała-ale niestety (zresztą jak sama wiesz z własnego doświadczenia) szczepionka nie daje nam takiej gwarancji. Jestem zwolenniczką zdrowego trybu życia, spacerów i uodparniania dzieci po przez zdrowe odżywianie. ODPUKAĆ do tej poru prócz katarów Pola nie złapała nic poważniejszego. Staram się unikać miejsc zatłoczonych ale bez przesady bo nie zawsze jest to możliwe, nasi znajomi i rodzina wiedzą że z katarami ich nie zapraszamy jak na razie nasze podejście przynosi efekt. pilnujemy podstawowych zasad higieny-jak ktoś przyszedł z zewnątrz to żeby wymył ręce zanim „rzuci”sie do obściskiwania Poli. Jeśli chodzi o sprzątanie w domu dezynfekowani,mycie zabawek itd-to jest tak jak zwykle do tej pory było bez większych szaleństw. Przy starszej nadmiernie pucowałam, myłam i sprzątałam i mam alergika.
Jak na razie nie wracam do pracy – chyba to była dla mnie najtrudniejsza decyzja ale stwierdziłam że mogę ten czas poświęcić na jakieś dodatkowe kursy.Myślę o powrocie do pracy najszybciej po 3 operacji JAK wszystko będzie dobrze.
7 listopada 2010 o 18:49 #1771mamaMaxaParticipantNie wymyslono takiej szczepionki niestety,aby dzialala na wszysytkie wirusy i bakterie (
Faktem jest,ze Maks oprocz przezieien nie mial zapalenia oskrzeli ani tym bardziej pluc,a to najwazniejsze.
U nas jest ten problem,ze chorobska przynosza starsze ze szkoly i to takie kolo.Jak choruje jedno pozniej zaczyna cala trojka, a na koniec ja.Poza tym nie mamy zadnych ograniczen w zadnym sezonie.Moze to zle,ale wiem,ze jak pojdzie kiedys do przedszkola czy szkoly to wowczas moze byc jedno wielkie chorobsko z braku nabycia odpornosci.
Nidgy nie mylam,czy szorowalam zabawek.Max raczkuje i zmiata wszytsko po podlodze.
MOja babcia zawsze mowila,ze najzdrowsze sa wiejskie dzieci.Caly dzien na dworze,czesto w brudzie ze zwierzetami i mialy najwieksza zawsze odpornosc.
8 listopada 2010 o 13:09 #1772KarolinaParticipantGdybym miała taką możliwość jak Ty to z pewnością zdecydowałabym się na tą szczepionkę-Ty się martwisz tylko kłuciem dziecka a ja prócz tego musiałabym się martwić skąd wziąć taką kasę na tą szczepionkę i liczyć się z tym że i tak może zachorować i muszę mieć pieniądze na leki itd.
Ja narzucam na siebie pewne ograniczenia które jak dla mnie nie są jakoś specjalnie absorbujące po prostu kiedy mogę nie brać Polki np. do kościoła czy też do hipermarketu na zakupy to tego nie robię. Z reguły większe zakupy robi mój mąż.Na tyle na ile jest to możliwe ograniczamy fundowanie tego rodzaju atrakcji naszym dzieciom. Nie zawsze jest to możliwe dlatego kiedy już muszę zabrać małą to jadę w tygodniu do południa a nie w weekend kiedy jest najwięcej ludzi tu nawet nie tyle co chodzi o infekcje co o możliwość wygodnego przemieszczania się wózkiem np.między wieszakami. Starszej córki niestety dla niej (i dla mnie w sumie też ) nie mogłam dawać na place zabaw dla dzieci wewnątrz sklepu-ponieważ wychodziła cała obsypana (jest uczulona min.na kurz) a poza tym jak widziałam kilkakrotnie zasmarkane dzieci bawiące się piłeczkami i jak sobie wyobraziłam tą ilość bakterii to mi się odechciało.
Do żłobka jeśli nie ma takiej konieczności nie chciałam i nie chcę dawać dziecka-przy starszej miałam nianię. Do przedszkola starsza chodziła ale się nie sprawdziło niby przez rok było dobrze i nie łapała infekcji ale w następnym roku na 10 m-cy przechodziła łącznie dwa. Jak miała 5 lat zapisałam ją do takiego przedszkola zerówki które trwało 4 h- bo jak najbardziej chciałam żeby miała kontakt z innymi dziećmi (zresztą ją samą ciągnęło do rówieśników).
Jak będzie z Polą -zobaczę ale przedszkola nie biorę pod uwagę no chyba że coś w rodzaju akademii przedszkolaka i nie codziennie (liczę że uda mi się znaleźć jakąś nianię)-zresztą nie ma co planować wszystko się okaże w odpowiednim czasie.Każdy robi tak jak uważa za słuszne a często niestety musi wybrać mniejsze zło.
Moja przyjaciółka postępuje podobnie jak Ty i dzięki niej w niektórych sprawach odpuściłam -ma dwójkę super zdrowych chłopaków
Co do mycia zabawek-przy Poli zdecydowanie odpuściłam- z tym że każdą zabawkę którą dostała a której była możliwość dotykania w sklepie (czyli nie była szczelnie zapakowana)to myłam lub prałam. Im Polka starsza tym więcej luzu )
9 listopada 2010 o 09:28 #1773mamaMaxaParticipantJa po prostu musiaam sobie odpuscic z racji braku rodziny.Codziennie musze isc z dziecmi sama do szkoly,wiec Max idzie ze mna bez wzgledu na pogode :(Zakupy tez czesto robie z nim,bo jestem zmuszona.Pewnie jakbym bardzo musiala powiedziec STOP to robilam bym przez internet,ale wowczas juz by mnie w ogole wywiezli do psychiatryka.U mnie problem choro wynika z przynoszenia przez starsze wszytskiego do domu.
Z doswiadczenia wiem,ze najwiecej bakterii jest w kosciolach, wcale nie w supermakrketach.Moje dzieci zawsze po byly chore.Ludzie przychodza tam czesto chorzy, kaszla, piskaja.Do tego dochodzi brak ogrzewania, grzyby, plesn i super temperatura dla baterii oraz brak wentylacji szczegolnie w tych wiekowych.
9 listopada 2010 o 17:07 #1774KarolinaParticipantJa mam tę komfortową sytuację, że mam rodzinę koło siebie na którą zawsze mogę liczyć. Zawsze znajdzie się jakaś ciotka czy babcia gotowa do pomocy. Dlatego mi pewne rzeczy jest zdecydowanie łatwiej wykonać niż Tobie. Do szkoły starsza córka jeździ szkolnym autobusem który zatrzymuje się praktycznie pod domem- więc nawet odpada mi zaprowadzanie Sary do szkoły a przy okazji kontakt z innymi dziećmi.
Jak najbardziej nie rób zakupów przez internet bo rzeczywiście siedząc w domu człowiek może ześwirować.
Co do kościołów to masz rację że jest to wylęgarnia bakterii a najbardziej mnie wkurza jak niektórym wydaje się że przychodząc chorym do kościoła spełniają boży obowiązek-a jak dla mnie postępują egoistycznie nie myśląc o innych zdrowych ludziach.
Moja znajoma kiedyś mi się chwaliła, że jak jej dzieci są chore a nie mają gorączki to bierze je do hipermarketu – bo w domu są marudne.Mam nadzieję, że nie ma zbyt wielu ludzi postępujących podobnie.Niestety n ie jesteśmy w stanie tego przeskoczyć.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.