Główna › Fora › Poznajmy się! › Ruszamy!!!
- This topic has 25 odpowiedzi, 9 głosów, and was last updated 11 years, 4 months temu by gierowa.
-
AutorWpisy
-
6 sierpnia 2013 o 09:09 #3526gierowaParticipant
anijed co tam u was?, jak Igorek? zapadły jakieś decyzje?
23 sierpnia 2013 o 14:56 #3527anijedParticipantno i wróciłam do domu…. niestety sama…
Igorek zmarł 22.08 rano…. Dziękuje dr.Wilkowskiemu za telefon o 5:40,który umożliwił mnie i tacie Igorka na pożegnanie się z nim i możliwość trzymania go za rączke do ostatich sekund życia…
napiszę więcej o moim pobycie w Łodzi za kilka dni…
23 sierpnia 2013 o 18:15 #3528asencjaParticipantstrasznie mi przykro…nie tak miało być. trzymajcie się jakoś, Aniołek nad Wami czuwa
25 sierpnia 2013 o 14:58 #3529anijedParticipantto może cofnę sie troche w czasie….
Igor po operacji zwężenia tetnic płucnych 10 dni spędził na pooperacyjnej… kiedy zaczęło brakować mniejsca na poop-ie przeniesiono go na intensywną…. i tam miał powoli dochodzić do zdrowia…. dni i noce bywały różne,raz lepiej to znowu gorzej… niestety tych drugich było coraz więcej
Na początku przestał sikać,ale akurat z tym nie było reguły do końca…
Kilka dni spokoju,nawet była mowa o poszerzeniu aorty kiedy tylko trochę sie wzmocni.Jednak ze wzmocnieniem był problem bo Igor nie trawił tego co miał podawane sondą,zielonych zalegań miał zazwyczaj tyle samo co podawanego pokarmu….
Póżniej już zaczynano mówić o powolnej niewydolności krążenia.Zaczęto podawać mu adrenaline… początkowo małe ilości,aż w końcu dotarliśmy do maksymalnej dawki… pawulon i relanium były jego coraz częstszym ”ulubionym” lekiem,na który coraz bardziej się uodparniał
zwykłe odsysania obniżały mu saturacje nawet do 30! każdy dzień podobny do drugiego…
lekarze już przestali dawać nam jakąkolwiek nadzieje,ale przecież zawsze mógł zdarzyć się cud…. 21.08 wieczorem dr.Wilkowski powiedział,że 24h to maksymalnie co możemy oczekiwać… miał racje bo już rano byliśmy u Igora i trzymając go za rączkę pozwoliliśmy mu odejść…………
Dziękuję wszystkim tym,którzy pomagali Igorkowi i nam w szpitalu.Oczywiście jako pierwszemu podziękowania należą sie prof.Moll za próbę ratowania,mimo nikłych szans i podjęcie się operacji
dr.Wilkowskiemu i dr.Tadeusiak za okazane serce Igorkowi i nam,ale także każdemu innemu sprawującemu dyżur na kardiologii,poop i intensywnej
oraz kochanym ciocią RENI,PATRYCJI i ANI z intensywnej – to anioły na ziemi
jeżeli chodzi ogólnie o szpital to złego słowa nie powiem!!!
za to jeżeli chodzi o pracownika (tylko z jednym rozmawiałam) patomorfologi to mogę tylko napisać,że za założenie pajacyka do trumienki zażyczył zobie 120zł!!!!
teraz już Igorka nie ma z nami…. ale żyjemy dalej,jak najbardziej silni…
Igor dał nam przykład jak można walczyc i nie poddawać się do końca i jak trzeba być silnym!!! on jest przykładem dla nas
26 sierpnia 2013 o 08:45 #3530OlaParticipantAnijed bardzo współczuję, bardzo dobrze wiem co teraz czujesz i trzymam za was kciuki żeby jakoś udało wam się pozbierać. Dobrze że mogliście być z nim do końca, myślę że to bardzo ważne. Trzymajcie się, pozdrawiam!
ps. skoro już został poruszony wątek kostnicy to mogę tylko powiedzieć jak było w Prokocimiu: wszyscy są bardzo mili, pomocni i nikt nas nie prosił o żadne pieniądze.
27 sierpnia 2013 o 17:49 #3531agatakmParticipantAniu całym sercem z wami. poznałam was w Łodzi trzymajcie się kochani
(*)światełko dla Igorka dla dzielnego rycerzyka
1 września 2013 o 07:43 #3532JustynaKParticipantTrzymajcie się dzielnie jak tylko mozecie. U nas jest bardzo nieciekawie Przemek walczy 4dzien po reoperacji na sztucznym krążeniu i sztucznej nerce zawiało nieciekawie i pojawia się szereg złych myśli. Jego wygląd nasuwa mi tylko myśl by nie cierpiał, a na finał czegokolwiek poprostu czekamy…
1 września 2013 o 08:11 #3533anijedParticipantJustynaK trzymamy się dzięki temu,że kiedy Igorek jeszcze walczył mieliśmy bardzo podobne podejście jak Wy. Oczywiście trzymamy kciuki aby Wasz Przemek wygrał swoją walkę,ale myśl czekania na finał czegokolwiek z myślą aby tylko nie musiał cierieć jest cudowna.Ja też tak myślałam i to że Bóg podjął decyzję aby zabrać Igora do siebie przyjęliśmy z wielkim cierpieniem,ale i pokorą… Nasz Igorek już nie cierpi….
2 września 2013 o 13:03 #3534mintajParticipantNie rozumiem
Panie, kto zrozumie Ciebie…
Wszak zamknąłeś swoje Serce
W piersiach rodziców dziecka
I nauczyłeś ich kochać…
Nie dziw się, że teraz płaczą, bo nie przeczuwali,
Że tak szybko wróci do Ciebie, a oni zostaną sami …
Proszę, daj im nadzieję, która jak balsam
Zagoi duchowe rany i pozwoli dalej żyć …
Jeśli nauczyłeś kochać bliskich to daj również siłę
Aby się z nimi rozstać i zaufać, że dobrze im u Ciebie…
2 września 2013 o 17:41 #3535anijedParticipantmintaj dziękuje,takie myśli się pojawiają jednak w wielkim cierpieniu,ale i z pokorą przyjęłam wolę Boga
6 września 2013 o 07:15 #3536gierowaParticipantanijed trzymajcie sie kochani i jesteście mega dzieli współczuje z całego serca i ściskam mocno….
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.