Przemek wchodzi do gry

Główna Fora Poznajmy się! Przemek wchodzi do gry

Przeglądają 15 wpisy - 31 przez 45 (z 70 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • #3472
    JustynaK
    Participant

    Dziś miał założony dren do płuca bo zbierał się płyn – odciągnęli, ale dren pozostawili gdyby była konieczność ponownego odciągania, mial tez podawana krew bo niski hematokryt mu wyszedł. Ponoc to standardowe i że nie mamy się co martwić-czy u was było podobnie>?

    #3473
    milana9
    Participant

    U mojego synka przy drugiej operacji tak było, miał kilka dni odciągany płyn, a później dreny zostały, żeby jakby coś to znów to zrobić. A tak w ogóle to my też teraz leżymy na kardiochirurgii, jedliście dzisiaj obiad w Tesco?:) Bo nie wiem, czy wy to wy:) Ja mam grzywkę, trochę rude włosy:)

    #3474
    JustynaK
    Participant

    W tesco nie jedlismy obiadu. My caly czas jestesmy na intensywnej na wizytach a ma czwarte pietro nie zagladamy. Jak zobaczysz kiedys parkę, niską brunetkę ze sflaczałym brzuchem po ceserace:) to my :)smiało zaczepiaj

    #3475
    milana9
    Participant

    My też na intensywnej:(

    #3476
    JustynaK
    Participant

    To może sie umówmy żeby się poznać będę mieć niebieska opaskę na wlosach i kucyk także śmiało zaczepiaj bo bysmy pogadali. My dziś troche zdołowani bo wprawdzie synio zmniejszyl sie obietosciowo bo znacznie zeszla opuchlizna do pasa ale popsula mu sie zastawka trojdzielna i nie wiadomo jak bedzie tzn. kiepska byla przed operacja bo niedomykalnosc III stopnia poprawili ja w miare tak mowil lekarz ale troche sie pogorszyla (nie na tyle by wygladala jak przed operacja, ale zobaczymy co bedzie). Chcieliby by juz sie nie pogarszala i zaczela sprawnie funkcjonowac a ewentualne jej poprawki odroczyc do drugiego etapu. Kto z was miał niedomykalnosc III stopnia w trójdzielnej? czy sa dzieciaczki ktore z tym przetrwaly???????

    #3477
    milana9
    Participant

    To jest tak, że trudno się porównywać w tych złożonych wadach, tak naprawdę to HLHS HLHSowi nierówny.

    #3478
    JustynaK
    Participant

    Wytłumaczcie mi jak to jest z odłączaniem od respiratora? Kiedy to było u was i co musi się zadziać w organizmie by się podejmowali bo u nas równo tydzien minął a nic nie mówią o odłączaniu??? Co wiecie na ten temat z praktyki własnej???

    #3479
    milana9
    Participant

    To może znów ja;)oni to robią”na wyczucie”, jak dziecko jest stabilne, ma dobrą gazometrię itp., to próbują, czasem niestety się nie udaje i dziecko jest kilka godzin, albo dni bez respiratora, a później znów wraca…bo np. złapie jaką infekcję, u naszych dzieci każda, najmniejsza infekcja powoduje, że od razu są problemy z oddychaniem.U nas dopiero chyba za szóstym razem się udało. Kiedy dziecko oddycha przy pomocy respiratora to serduszko i cały organizm skupia się na regeneracji po operacji, a kiedy zaczyna oddychać to naprawdę jest duży wysiłek! Szczególnie, że mięśnie oddechowe muszą od nowa nauczyć się ładnie działać. Powolutku. Tydzień to nie jest dużo po takiej ciężkiej operacji.

    #3480
    milana9
    Participant

    Aha, i respirator ma różne ustawienia, różną ilość oddechów, które oddycha „za dziecko”, różną ilość tlenu, którą podaje. Zaczyna się zawsze od „skręcania” tych parametrów, tak żeby przechodzić od stanu, kiedy respirator „robi całą robotę”, w stronę „wspomagania”.

    #3481
    eweliedek
    Participant

    Hej, jak tam Przemuś i jak wy sobie radzicie?

    #3482
    JustynaK
    Participant

    Odpowiem wam tak jak powiedział nam lekarz: glowa-ok, brzuch-ok, sikanie-ok zdjety cewnik by sobie odpoczął, małe zmiany w plucach ale takie które powinny się unormować jak mały zacznie sam oddychać, kolejna próba odłączania od respiratora na dniach (poprzednia się nie udała wytrzymal 15min). Zdanie które mnie osobiście najbardziej ucieszyło ,,Pacjent jest w takiej tendencji rosnącej jeśli chodzi o zdrowienie”. Maluszek ma jeszcze dreny bo zbiera się płyn w opłucnych, ale w lewej już znacznie mniej, niestety prawa jeszcze spore ilości. Poprawił się hematokryt po przetaczanej krwi i nie było cech infekcji więc dziękujemy Bogu za wszystko. Czekamy i modlimy się by udało się to oddychanie;)

    #3483
    MamaFranka
    Participant

    Super wiesci. Jak lekarze optymistycznie patrza na stan malego i wam to tez mowia to musi byc dobrze!

    Pamietam, ze nam przed i kilka dni po operacji mowili tylko, ze stan jest stabilny, ze wszystko przebiega planowo i musimy czekac. Pewnego dnia zaczely sie wiesci typu 'dobrze sobie radzi’, 'idzie ku dobremu’. Dla rodzicow nie ma chyba nic lepszego od takich wiadomosci.

    Z tego co czytalam to duzo dzieci wraca pod respirator nawet kilkakrotnie, wiec Przemkowi w koncu tez sie uda oddychac samemu. Oczywiscie zycze wam aby kolejna proba okazala sie udana i respirator poszedl w niepamiec ;)… no i mam nadzieje, ze zostaniecie szybko zaskoczeni przez malego tak jak nasz nas zaskoczyl. Straszyli respiratorem, a gdy przyjechalismy nastepnego dnia w odwiedziny maly byl juz pietro nizej ;)

    Powodzenia i trzymam kciuki!

    #3484
    eweliedek
    Participant

    Super, oby tak dalej! Alex po pierwszej operacji dopiero za 3 albo 4 razem załapał i udało się go odłączyć.

    #3485
    JustynaK
    Participant

    No niestety jesteśmy na respiartorze. Za pierwszym razem jak już chyba pisałam wytrzymał ok 30min, a wczoraj była kolejna i podołał ponad 3 godziny. Dziś dostał krew co nas troche przestraszyło ale to na wzmocnienie i żeby hematoryt był ok. Na pierwszej wizycie rano był jakis zmęczony ale juz po południu w końcu wszedł z mamą w interakcję i otwierał oczęta żeby nas poobserwować całą wizytę (co normalne nie jest bo zawsze i na oddziale i na intensywnej spał albo leniwie uchylal powieki). Na dniach kolejne próby jesli tylko jego stan będzie na to pozwalał miejmy nadzieję, że może do trzech razy sztuka;)

    #3486
    JustynaK
    Participant

    Znow kolejna proba odłączania od respiratora zakończona powrotem wytrzymał od 21 do 4 rano. Boję się bo cos nabąkiwali, że moze to wynikac z niewydolnosci spowodowanej praca zastawek w sercu – ale jak powiedzial lekarz to przypuszczenia. Wczoraj dostał osocze bo spadło mu białko z skutek ciągłych płynów w opłucnej. Jeszcze jedno jesteśmy pietro niżej na tzw. przez rodziców półintensywnej. Tylko nie wiemy czy sie cieszyć czy nie, ponoć wytypowany został jako stabilny i został wczoraj przeniesiony. Tak czekaliśmy na tą półintensywną bo ponoć to krok do przodu, ale boję się tego, żę nie daje rady bez respiratora, a tam dzieciaki samodzielnie oddychają. Co tu taka cisza mozna liczyć na odpis????

Przeglądają 15 wpisy - 31 przez 45 (z 70 w sumie)
  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.