Kraków – Prokocim

Przeglądają 3 wpisy - 1 przez 3 (z 3 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • #1397
    Jurek
    Keymaster

    Zapraszam do wpisywania przydatnych informacji o tym ośrodku. Chciałbym z tego zrobić kompendium wiedzy o krakowskim szpitalu i jego lekarzach.

    Proszę nie dyskutować w tym miejscu o wyższości jednego ośrodka nad drugim.

    Od tego jest osobny temat w tym miejscu:

    http://hlhs.pl/forum/topic/gdzie-operowac-w-polsce-czy-za-granica

    #2565
    Jurek
    Keymaster

    Kraków był, trzecim (po CZD i Monachium) ośrodkiem jaki odwiedziłem.

    Szpital jest duży i podobnie jak w CZD leczy się tam nie tylko dzieciaki chore na serce.

    Budynek może niektórych przytłaczać, ale na mnie nie zrobił dramatycznego wrażenia.

    Kliniką kardiochirurgii zarządza prof. Skalski. Pierwszy raz spotkałem się z nim w Warszawie (miał jakieś sympozjum i zgodził się poświęcić dla mnie 20 minut po spotkaniu – wielki szacunek za to). Opowiedział mi wtedy o bolączkach szpitala, o wynikach w leczeniu, o plusach i minusach, o ryzyku ale przede wszystkim o wadzie serca. Zagadaliśmy się tak, że z 20 minut zrobiły się prawie 2 godziny.

    Kolejny raz spotkałem profesora w Krakowie, ale wtedy nie miałem już śmiałości zawracać mu znowu głowy.

    Poznałem wtedy pozostałych kardiochirurgów:

    – dr. Kołcz – rzeczowy ale sympatyczny, wedle prof. Skalskiego wielki talent medyczny

    – dr. Mroczek – równie rzeczowy i nie mniej sympatyczny, także specjalista

    – dr Składzień – młody, taki trochę poeta, zbiera doświadczenia, lekarska kariera jeszcze przed nim

    – dr Stycuła – dusza człowiek, zawsze znajdował czas, żeby porozmawiać z moją żoną

    – dr. Gładki – zrobiłem mu nieuzasadnioną przykrość, źle go oceniłem i miał przeze mnie kłopoty. Przeprosiłem go za to i przepraszam publicznie jeszcze raz. Niemniej jednak akurat z nim na tematy lekarskie rozmawiało mi się najmniej konkretnie

    – dr Kordon – nerwus i choleryk ale dałbym się za niego pokroić. Tylko jemu 100%-owo ufam w kwestiach badań echokardiograficznych

    – dr Wójcik – bardzo sympatyczna, zajmuje się badaniami ECHO serca na kardiochirurgii

    – dr Siara – kardiolog – nie podejmuję się oceny

    – pielęgniarki… są naprawdę różne trafiają się takie, które ewidentnie minęły się z powołaniem, ale wiele z nich to naprawdę fachowa pomoc.

    Spędziliśmy w tym szpitalu prawie 3 miesiące (I i II etap). Nie żałuję tej decyzji. Mieliśmy wynajęte mieszkanie obok szpitala co kosztowało nas ok. 900 zł / za miesiąc. Żona spędzała noce przy dziecku na specjalnie kupionym i dosyć wygodnym łóżku (dla wędkarzy). Z racji faktu, że mieliśmy to wynajęte mieszkanie – odpadły nam problemy z praniem, myciem się itp. Udało się to zorganizować bardzo sprawnie. Posiłki jedliśmy w szpitalnej restauracji, lub w domu. Te szpitalne jadło to nie jest menu z francuskiej restauracji ale naprawdę nie ma na co narzekać.

    Podsumowanie:

    Na plus

    – dobre, jeżeli nie b.dobre wyniki w leczeniu HLHS

    – kadra kardiochirurgów (specjaliści) a pierdoły o łapówkarzach, które wypisuje mama Oskiego naprawdę można między bajki włożyć (nikt nawet nie mrugnął do nas okiem w tej sprawie)

    – Prof. Skalski – uważam, że to diament (już oszlifowany)

    – dr Kordon

    – część pielęgniarek

    – IT

    Na minus

    – debilny system z niebieskimi kapciami foliowymi (jak byliśmy w czerwcu mówiono nam, że mają go likwidować)

    – sale wieloosobowe (choć nam udawało się tak trafiać, że byliśmy w tow. max. 3 dzieciaczków

    – szpital nie jest (infrastrukturalnie) przygotowany do obsługi rodziców, ale mentalnie moim zdaniem jak najbardziej

    – kilka pielęgniarek wybitnie mi nie przypasowało

    Tyle subiektywnej oceny. Nie znam całego szpitala i siłą rzeczy nie mogę opisać wszystkich aspektów. Spotkałem w tym szpitalu naprawdę bardzo wiele rodzin dzieci z HLHS i większość była bardzo zadowolona. Spotkałem także 3 rodziny niezadowolone ze szpitala, które operowały się za granicą, ale na badania przyjeżdżają do Prokocimia. W trakcie naszego pobytu (I i II etap) zmarło dwoje dzieciaczków. Pamiętam, że jedno z nich oprócz HLHS miało także heterotaksję (nieprawidłowy układ narządów wewnętrznych)

    Nie wypada polecać szpitala, bo to nie knajpa na organizowanie wesela. Mogę tylko powiedzieć, że ja doświadczyłem tam troski o swoje dziecko i nigdy nie byłem świadkiem, żeby mojego synka albo innego dzieciaczka z którym leżał, traktowano w sposób zmuszający mnie do reakcji (z wyjątkiem jednej sytuacji w której na oddział weszła wycieczka rodziców, chrzestnych i babcia i wtedy oparłem sprawę o lekarza dyżurnego)

    #2566
    Karolina
    Participant

    W 100% zgadzam się z wypowiedzią Jurka.

    jak będę miała troszkę więcej czasu jeszcze coś dopiszę.

Przeglądają 3 wpisy - 1 przez 3 (z 3 w sumie)
  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.