Jakie stałe lekarstwa przyjmują Wasze dzidziuchy?

Główna Fora 3 etapowe lecenie operacyjne Farmakologia Jakie stałe lekarstwa przyjmują Wasze dzidziuchy?

Przeglądają 15 wpisy - 106 przez 120 (z 144 w sumie)
  • Autor
    Wpisy
  • #2278
    Ola
    Participant

    Dobra, wróc, przeczytaj, co piszesz, potem jeszcze raz i dopiero się dąsaj.

    Na dzisiaj mam dość sporów. To mnie aż tak nie kręci :)

    #2279
    Aska
    Participant

    Przemilcze czasem warto odpuscic…..

    #2280
    mamaMaxa
    Participant

    Fajnieeeeeeee sie tutaj robi :)

    niestety slowo pisane moze obierane na wiele sposobow.Tyle ilu bedzie odbiorcow,tyle bedzie interpretacji.To,jak w wierszami w szkole,co autor mial na mysli.

    Uwazam,ze Wy jako rodzice,ktorych dzieci leczy sie w PL jak najbardziej powinniscie mowic o tym,jak jest w szpitalach.To,ze dzieci lapia infekcje przed zabiegami i po z powodu brudu nie jest tajemnica.Jednak to nie jest sposob na nudne zycie,a niestety przykra polska rzeczywistosc,ktora powninno sie zmienic dla dzieci.Jakby nie patrzec, np. wirus Rota moze zabic kazde dziecko,a nasze w szczegolnosci.

    Ta dyskusja w ktorej chcemy znalezc odpowiedzi na wiele pytan, w tym tez gdzie leczyc dziecko,co roic,ay bylo najlepiej.

    #2281
    Karolina
    Participant

    Słuchajcie,wszystko zależy od podejścia. Ja generalnie cieszę się, że Prokocim posunął się do przodu i że można spać na leżaczku przy łóżku swojego dziecka-są rodzice którzy nie chcą lub nie mogą być przy swoim dziecku.Jeszcze 10 lat temu za leżakowy luksus leżałybyśmy plackiem w kościele :). Ja nie mam ochoty porównywać Prokocimia do zachodnich szpitali jeśli chodzi oczywiście o warunki-bo co tu porównywać :).

    Ja nie narzekam na pulsoksymetr, bo jak już mogłam Polkę nosić to też podłączałam go na początku 2x dziennie, a potem (do wyjścia) już go nie podłączałam, tylko w dniu wypisu. Po za tym wychodziłyśmy na zewnątrz- zapytałam lekarzy czy nie będzie problemu i wypisali nam zgodę na opuszczanie szpitala. Gdybym się słuchała niektórych mam to z pewnością bym się dusiła w sali,ponieważ mówiły, że nie ma takiej możliwości. Mimo wszystko, zapytałam się bezpośrednio lekarzy na obchodzie i usłyszałam, że nie ma problemu. Ostatnie 3-4 dni naszego pobytu spacerowałyśmy po szpitalu i na terenie szpitala.Chodziłyśmy na kawkę do kawiarni pod Witrażem i na obiad do Gawędy (tfu…)Przychodziłyśmy tylko na posiłki Poli.Pola mogła spacerować ponieważ jej stan kardiologiczny był. b. dobry.Miała odstawiane powoli leki, związane z jej problemami żołądkowymi.

    Ja naprawdę nie narzekam i jestem zadowolona z opieki i pewnego rodzaju warunków :)

    #2282
    Ola
    Participant

    Kurcze, ale ja się cieszę, ze jest coraz lepiej. Ale przecież mogłoby być jeszcze lepiej. No i pamiętajcie o tych rodzicach i dzieciach, które były w gorszym stanie. Nie wszyscy mogli wychodzić, większość była uwiązana. I te dzieciaczki naprawdę wyglądały .. po prostu źle. Ja nie mogłam na to patrzeć, bo jeszcze jakby ktoś im pomagał.. Ale one w większości tam leżały i leżały i lezały. Na pewno pamiętacie takie przypadki. Na pewno pamietacie też, ile dzieci odeszło, w czasie, gdy Wy tam byłyście.

    #2283
    Karolina
    Participant

    Olu- myślę, że będzie,pewnie do 3 etapu się nie doczekam ale za nast. 10 lat będzie idealnie :) (oby :))

    Jak dla mnie najgorzej jest na kardiologii i to jest przykre. Jest zbyt duży chaos-zbyt dużo lekarzy którzy nie potrafią znaleźć między sobą porozumienia.Przydałby się szef który by jasno postawił reguły czego oczekuje od swoich pracowników, a jak nie pasuje to Do widzenia nie potrafisz się dostosować jesteś niereformowalny to nie ma miejsca dla Ciebie w naszym zespole.

    Jak ja byłam teraz w szpitalu odeszło 1 dziecko, o żadnym innym nie słyszałam,za 1-wszym razem jak byłam domyślam się, że odszedł jeden chłopczyk z HLHS jego mamę poznałam jak byłam na oddziale noworodków. Był to wcześniak, po 2 m-cach trafił do Prokocimia,prócz wady serca miał nie rozwinięte płuca i to był jego największy problem-powinien mieć przeszczepione płuca.Na prośby matki został zoperowany-operacja powiodła się ale płuca nie chciały funkcjonować.Później widziałam go na IT-tak naprawdę to też na 100% nie wiem co z tym,chłopcem tylko się domyślam po ostatniej mojej rozmowie z jego mamą :(. Teraz sobie przypomniałam, że ten chłopczyk miał cewnikowanie.

    Poznałam rodziców dzieci głównie po 1-wszym etapie, które sobie nie radziły -i często czekali na 2 etap. Ciężko, żeby takie dziecko nie było przypięte do pulsoksymetru -jak byłam z gronkowcem a moje dziecko było malutkie tylko na chwilkę ją odłączałam bo po prostu się bałam.Wiem, że pulsoksymetr nie leczy ale ja uważałam że tak będzie lepiej.

    #2284
    Ola
    Participant

    Karolino, ja tu widzę jakiś błąd nam się wkradł. Bo ja tu pisze i piszę, cały czas o kardiologii :) hihihi – kardiochirugii prawie nie ma, bo IT i oddział X (czyli chirurgia) to inna bajka. Na IT nie mamy prawie wstępu, a na X leżą już dzieciaczki na tzw. 'wylocie’ do domku. Tyle, że naszymi dziećmi zajmują się głównie kardiolodzy.

    Ale się nagadałyśmy :) Każdy, o czym innym.

    #2285
    Karolina
    Participant

    Ja byłam na X i na VIII na obchodzie byli głównie kardiochirurdzy i kardiolodzy ale z ekipy prof. Skalskiego-nie ma obchodu bez kardiochirurgów- dr Kołcz i dr Mroczek są na obchodzie i to oni głównie decydują odn. dawek leków a kardiolog mówi czego ile do tej pory dziecko dostawało. Właśnie tych lekarzy bardzo miło wspominam bo nie wychodziłam na obchodach a o wszystkim byłam informowana na bieżąco :).

    Chaos wg mnie jest na oddziale VI gdzie nie rozumiem zasad i gdzie są głównie dzieci przed operacją i tam czasem są na dyżurze kardiolodzy z ekipy Skalskiego.

    #2286
    Karolina
    Participant

    W ramach sprostowania:

    Oddział-VI Kardiologia

    Oddział-VIII Kardiochirurgia i chirurgia- oddział podzielony, część sal to kardio.,a część to chirurgia

    na tym oddziale jest „półintensywna”czyli sala na której przebywają dzieci w cięższym stanie lub przychodzące z IT zaraz po operacjii na tej jedynie sali nie mogą rodzice zostać na noc -Pola spędziła tam 7 dni.

    Oddział- X Chirurgia-wszystkie jej odłamy bywają tam dzieci do lat chyba 2-óch.

    #2287
    Ola
    Participant

    Ja na VIII byłam tylko jeden dzień i nie mogłam zostać na noc – to była ta ostatnia sala, zdaje się, że z pielęgniarką. Potem nas przenieśli na X. Tam też nie było idealnie, ale było nawet ok. Najbardziej mi się podabał jeden lekarz, Tomasz Składzień – taki strasznie młody, :) zagoniony, młodszy ode mnie, a ja musiałam go słuchać :) Piszę to w pozytywnym znaczeniu. Przez to, że był taki młody, zawsze jego widok poprawiał mi humor :)

    A potem każdy nastęny pobyt to był oddział VI i .. brrr tragedia. Te maluszki, czekające w nieskończoność. Sfrustrowani rodzice, niedoinformowanie, głodzenie dzieci do popołudnia i przesuwanie operacji. Koszmar. I to wrażenie, że nikt nic nie robi, że nikomu nie zależy na tych dzieciach.

    A to przecież oni głównie zajmują się naszymi dziećmi. I tak jak ja jechałam ostatnio na pogotowie, to gdzie by mnie przyjęli? na chirurgię? nie, na kardiologię, czyli VI koszmarny, zapomniany oddział. To to mnie przeraża, i temu nie ufam.

    #2288
    mamaMaxa
    Participant

    Nie wiem,jak jest na oddzialach polskiej kardiologii i kardiochirurgii.Moge wypowiedziec sie na temat warunkow w BCH.

    IT jest dla wszytskich dzieci.Mozna tam byc 24 na dobe,jednak tylko siedzac na fotelu.Jest tam do dyspozycji pokoj,gdzie mozna zjesc,odpoczac,wypic kawe( szpitalna za free)a nawet wziac prysznic.Informacje o dziecku przekazywane sa bardzo czesto.Przez pol dnia I etapu lekarz byl caly czas przy Maxie.Zreszta,jak pisalam wczesniej tutaj operacje sa wykonywane 24 na dobe przez 7 dni w tygodniu.Nie istnieje pojecie weekend

    Sa dwa oddzialy kardilogiczne.Jeden przeznaczny dla maluszkow od urodzenia do ok.1,5 roku.Drugi dla dzieci starszych.

    Moge tylko opisac oddzial dla maluszkow.Jest tam jedna sala,gdzie dzieci przyjezdzaja z IT.To taki wyzszy poziom opieki.Sa tam 4 stanowiska.Nie mozna tam zostac na noc z maluszkiem.Tzn.mozna,ale nie mozna rozlozyc lozka-pozostaje fotel.Jesli rodzicom to odpowiada moga rozlozyc lozko w pokoju,gdzie robi sie kawe,posilek.itd.Posciel, lozko zazwyczaj przygotowuje pielegniarka.Chociaz,jak ktos jest tam juz pare razy to robi to sam wiedzac,gdzie jest pokoj z czysta posciela.Codziennie dostaje sie czysta :)

    Pozniej jest sala 4 osobowa,gdzie mamy moga juz zostac.Kazde lozko jest oddzielone kotara.W przypadku infekcji dziecka sa dwa pokoje jednoosobowe,gdzie jest ono izolowane.Pozostale cztery pokoje sa juz dwuosobowe.Z tego,co zauwazylam malo rodzicow zostaje na noc, szczegolnie tych dzieci,ktore dobrze spia w nocy i sa karmione przez tube.W szpitalu jest oddzial,jakby hotel dla mam majacych prolem z chodzeniem po porodzie,wiec tym bardziej nie ma potrzeby zostawania na noc.Pozostala czesc rodzicow spi w darmowym hotelu.

    Ja,jako matka moge wszytsko.To ja codziennie zdaje lekarzowi relacje,jaka byla noc, jak dziecko wyglada, ile zjadlo…jestem tam jakby GURU.Nie czekalam nigdy na lekarza np.dzen dluzej z jakas informacja.

    Nie wiem,jak mam zrozumiec ze dzieci sa glodzone??? Max tez raz czekal dluzej na zabieg.Mial miec o 9,a chyba mial po 1.Jednak nie byl az tak glodny,bo dozylnie mial glukoze i elektrolity.

    Super jest to,ze cala rodzina moze byc caly dzien w szpitalu.Czasami jest to meczace dla innych rodzicow,ale w sumie jest wesolo.

    #2289
    Karolina
    Participant

    U nas też jest podawana kroplówka-niektóre dzieci ciężko to znoszą i b.płaczą-Polka była dzielna :) jak nam przełożyli operację na następny dzień i zobaczyła mnie z butlą to dopiero sobie przypomniała jaka była głodna :). Zazdroszczę wam tych warunków ale mam nadzieję, że u nas też tak będzie. Do nas jak przychodzili lekarze na oddział X to również mnie pytali jak z dzieckiem,czy zauważyłam coś niepokojącego i widziałam, że liczyli się z moim zdaniem. Tutaj raczej było „partnerskie” podejście ja nie czułam się jak guru ale oni również się nie wywyższali-ja ich informowałam oni mnie i była zdrowa atmosfera :). Ja na oddziale X w mojej sali byłam jedyna z kardiologii pozostałe dzieciaki to ch.urolgii i ch.ogólna. Tamte mamy wychodziły podczas obchodu a ja jak przychodził nasz obchód zostawałam. Nie rozumiem dlaczego na oddziale VIII też należy wychodzić podczas obchodu? Co prawda lekarze tam wpadają podczas dnia do sali się dopytują co słychać u dziecka ale na obchodzie rodzice wychodzą-trzeba to zmienić :).

    Olu,ja zasad VI nie rozumiem, byłam tam co prawda krótko ale pewne rzeczy po prostu mi się nie podobały.Odnośnie tego oddziału dużo dowiedziałam się od rodziców-mnie żadne nie przyjemności nie spotkały, byłam tam tylko 4 dni i jedynie organizacja mnie wkurzała. Dobrze że w takim razie w końcu się dogadałyśmy które oddziały nas denerwują :)

    Ja bardzo lubię dr. Składzienia – co prawda jest zabiegany aż mi go było momentami żal ale bardzo często przychodził żeby zbadać Polkę, osłuchać,zmienić opatrunek -myślę że to dobrze rokuje i kiedyś będzie świetnym kardiochirurgiem,oby tak dalej i żeby go nikt ani nic po drodze nie zepsuło :).

    #2290
    Aska
    Participant

    No ja niestety na temat kardiologii mogłabym napisac książke co tam sie poprostu dzieje brak słów..jak znajde troszke czasu to Wam to streszcze tak mniej wiecej ale kazdy z nas sie domysla o co chodzi bo my wszystkie razem z naszymi dziecmi to przeszłyśmy tylko moze kazda z nas troszke inaczej…ja tam spedzilam 2 miechy to wiem co to znaczy nikomu tego nie życze nawet najgorszemu wrogowi…

    #2291
    Ola
    Participant

    No kurcze, Aska. :) A my tu już prawie na noze :):):) Ale widzę, ze i Tobie VI oddział nie pasuje :) To o tym oddziale pisałam (i porównywałam :) )ale tam niektóre dzieci są naprawdę kiepskie i takie „zapomniane”

    A co do głodzenia – to może nie jest aż tak okropnie. Ja nie panikowałam, bo kroplówkę dziecko zawsze dostało. Ale jak to było przez trzy dni, dzień za dniem, to ch… człowieka brała. Bo dzieci płakały za butlą, nie za jedzeniem. I niektóre naprawdę strasznie płakały. :( a to przecież nie tylko maluszki, co miały powiedzieć mamy dwu- trzylatków??

    #2292
    mamaMaxa
    Participant

    Nie wiem,czy dobrze zrozumialam.Czy maluszki czekaja na zabiegi tylko na kroplowke pare dni z powodu np.przesuniecia terminu i wowczas wychodzi,ze nie jedza trzy dni??

Przeglądają 15 wpisy - 106 przez 120 (z 144 w sumie)
  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.