byłam na 2 wizytach w Łodzi w sprawie Oliwierka, zeby pani doktor (z która byłam umówiona) zdiagnozowała mnie i potwierdziła czy rzeczywiście ma HLHS, jednak ani razu pani doktor sie nie zjawiła. Za pierwszym razem badał mnie jakiś młody pan, który wyglądał jakby był po nocnym dyżurze, a za drugim razem chyba 2 stażystów ponieważ uczyli się na mnie i nie potrafili nawet sprawnie właczyć sprzętu, do tego jeden z nich podczas badania rozmawiał sobie przez telefon, co bardzo mi się nie spodobało… po 2 wizycie miałam zadzwonić następnego dnia żeby pani dr wydała decyzję czy bedę rodzić w Zabrzu, czy w Łodzi(ponieważ Oliwierek ma HLHS),pewna pani dr powiedziała mi, ze „lipiec to sezon urlopowy, i jeśli nie będzie w tym czasie specjalistów to dziecko nie będzie mieć opieki i umrze”. Wiec dzwonilam i przez 4 dni byłam zbywana! Pani doktor nie miała czasu nawet na rozmowę telefoniczną. W rejestracji powiedzieli mi, że decyzje wyślą mi pocztą, ale jak narazie nic do mnie nie doszło.. zaczynam sie martwić, że predzej zacznę rodzić niż pani dr sie mną zainteresuje.. co mam w takiej sytuacji zrobić?