Główna › Fora › 3 etapowe lecenie operacyjne › Pierwszy etap operacji › Cewnikowanie
- This topic has 8 odpowiedzi, 5 głosów, and was last updated 13 years, 5 months temu by Ewa Michalska.
-
AutorWpisy
-
16 marca 2011 o 22:00 #1428BlazejParticipant
Hej!
9 dni po Norwoodzie wykonano naszemu synowi cewnikowanie. Po cewniku na udzie ma ślady po 4 wkłuciach. Po jednym z nich na dosyć duże (gdzieś powierzchni 0,5×0,5cm) i twarde zgrubienie. Nie widać zaczerwienienia ale udo jest trochę opuchnięte. Też tak mieliście? Ile czasu taki stan się u was utrzymywał?
B.
17 marca 2011 o 13:35 #2828mamciaParticipantmy mielismy tylko jedno cewnikowanie narazie ,bylo to przed drugim etapem ,wkowali sie w pachwinie tez bylo widac pare tych wkloc i dlugo bylo zaczerwienione a potem siwe i tez byla taka mala grudka ale lekarz mowil ze to taki maly krwiaczek sie zrobil i ze to nic powaznego .A wy jestescie juz w domu i jak maly sie ma po operacji ? pozdrawiam
17 marca 2011 o 13:35 #2829mamciaParticipantmy mielismy tylko jedno cewnikowanie narazie ,bylo to przed drugim etapem ,wkowali sie w pachwinie tez bylo widac pare tych wkloc i dlugo bylo zaczerwienione a potem siwe i tez byla taka mala grudka ale lekarz mowil ze to taki maly krwiaczek sie zrobil i ze to nic powaznego .A wy jestescie juz w domu i jak maly sie ma po operacji ? pozdrawiam
17 marca 2011 o 20:07 #2830KarolinaParticipantNiestety nie pomogę ja jest przy cewnikowaniu bo jeszcze Pola nie miała dopiero będzie mieć-ale 1 etapem miała bardzo opuchnietą nogę od wejścia centralnego -pamiętam że mieliśmy pilnować zeby ta noga była wyżej (podkładaliśmy jej zwinięty kocyk).
Co mówią lekarze i jak mały?
17 marca 2011 o 21:03 #2831BlazejParticipantPo 10 dniach na pooperacyjnej przenieśli nas na intensywną terapie bo w opłucnej pojawiła się chłonka i musieli Witka nakłuwać aby odciągać płyn. Podejrzewali, że to może być od zakrzepu i aby to wykluczyć robili cewnikowanie. Na szczęście wszystko było ok a chłonkę udało się opanować czterema nakłuciami i lekami. Witek się zbiera – po 17 dniach dzisiaj mu odłączyli respirator i sam ładnie oddycha, wczoraj wyjęli dreny z osierdzia więc powoli do przodu.
Pytałem się o te ślady po cewniku bo się naczytałem, że jak się porobią zrosty i wytworzy się krążenie poboczne to jest przeciwwskazanie do kolejnych etapów a mi się ta nóżka nie podoba. Wg lekarzy jest ok.
18 marca 2011 o 17:19 #2832KarolinaParticipantBrawa dla dzielnego Witka!!!! -oby już nie było żadnych „niespodzianek” i żeby udało Wam się szybko wrócić do domu.
Mam nadzieję, że lekarze się nie mylą-ale Ty dla swojego świętego spokoju pilnuj nogi Witka (zresztą nie tylko nogi) .
Wg mnie dobrze jest mieć lekarzy którym można ufać ale wydaje mi się, że nigdy w 100% w koncu to tylko ludzie-dlatego dobrze że czytasz i zwracasz uwagę na to co Cię niepokoi.Fakt, że my rodzice z reguły znajdujemy najgorsze przypadki i podpinamy je pod swoje dzieci – ale uważam że „lepiej dmuchać na zimne” i życzę podejścia (sobie zresztą też) „że wszystko co złe mnie i mojej rodziny nie dotyczy”
Pozdrawiam
21 marca 2011 o 07:39 #2833oluniaParticipantjeśli chodzi o krążenie oboczne to na szczęści naszego Olka to nie dotknęło. za to po cewnikowaniu 2 mce temu przed 3cim etapem we wkłucie [podobojczykowe wdało się zakażenie. dosłownie z godziny na godzinę! z rany wylała się dosłownie masa ropy! a ranka była już na prawdę ładnie zagojona, było to zresztą tydzień po cewnikowaniu…
także na wszytko trzeba uważać i być b.czujnym!!!
życzymy dużo zdrowia!!
21 marca 2011 o 10:49 #2834mamciaParticipanta w jakim wieku jest Olek i jak sie czuje po trzecim etapie ? my jestesmy po dwoch etapach moj Kuba ma 20 miesiecy
7 kwietnia 2011 o 10:31 #2835Ewa MichalskaKeymasterMy mieliśmy wykonywane cewnikowanie 7 lutego tego roku, przed III etapem, robione po raz pierwszy. Cewnikowanie zawsze jest zabiegiem inwazyjnym i obarczonym ryzykiem. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze.
W Krakowie wykonuje się go praktycznie codziennie, często dzieci wychodzą po 2-3 dniach a na nas padło, że leżeliśmy 9 dni. Przyczyną było to, że podczas zakładania coili jeden wymknął się spod kontroli i wysprężynował do prawej tętnicy podobojczykowej, czyli tam gdzie nie powinien. A ponieważ coil to taka sprężyna, której funkcją jest zamknięcie anastomozy (http://pl.wikipedia.org/wiki/Anastomoza_%28medycyna%29) to zakleszczył się on i nie mogli go wyjąć. Rączka była zagrożona bo, jeśli by się nie udało wyciągnąć go prawidłowo, mogła stać się niesprawna.
Interweniowali kardiochirurdzy, otwierając dół pachowy, przecinając tętnicę z dwóch stron i wyciągając sprężynę. Udało się, dzięki Bogu,nie naruszyć ani nerwów ani mięśni co stanowiło nie lada sztukę. Spędziliśmy pod salą 5,5h w wielkim stresie.
Antek miał 4 wkłucia, na szczęście zagoiły się bez problemu. Musieliśmy tylko przez pewien czas sprawdzać rączkę (czy jest ciepła, czy reaguje prawidłowo) i lewą nóżkę, bo przez lewą nóżkę próbowali wyciągnąć „zabłąkanego” coila. Nóżka była zimniejsza niż ta prawa i musieliśmy ją rozgrzewać, masować. Ale teraz jest już dobrze.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.