Główna › Fora › Poznajmy się! › Nasze HLHSiki › No to się chwalmy :) › Re: No to się chwalmy :)
Jestesmy juz w domku. Szpital jest naprawde fajny. Jesli tak mozna powiedziec o szpitalu Mily, czysty, zadbany, wywołuje pozytywne emocje. Pokoje przepełnione, na dwojce, trzy lozka, ale za to z lazienka. W porównaniu do Krakowa .. to nie ma co porownywac. Byłam tez na kardiologii na konsultacji i jest tak samo przyjemnie.
Zrobili nam badania słuchu, bo jak sie okazuje dzieci z wada serca mogą być głuche W sensie, że nie same z siebie, tylko nikt tego nie sprawdza, nie zrobili nam w Krakowie nawet przesiewowych badan noworodka, zdaje sie, ze uznali ze moze nie przezyc operacji to 'po co sie trudzić’. No nie ważne teraz. Mała słyszy dobrze.
A endoskopia…. nie jest dobrze, ale nie jest też źle. Czarne scenariusze możemy odrzucic, to nie ziarnina, zmiany 'typu nowotworowego’, ani nawet zwężenie krtani (leczy sie operacyjnie wycinając jej cześć, ale zawsze zostaje blizna w srodku ). Niestety potwierdzily sie podejrzenia po pierwszej operacji – oj jaka ja jestem cięta na ten Kraków – połowiczne porażenie lewostronne. Prawdoodobie sie to poprawiło, bo Julka w końcu zaczęła mówic, ale nie wiadomo, czy wróci na miejsce.
Dobre wiadomości są takie, że nie stanowi to żadnego zagrozenia i na pewno samoczynnie sie nie pogorszy. Mozena to też leczyc, z lepszym, skutkiem i bez powikłań niż zwężenie krtani, gdy mała podrośnie. Zagrozeniem jest natomiast trzeci etap i ewentualne cewnikowania. Intubacja 'moze’ uszkodzić prawa strone, a to bedzie znaczylo, że Julka straci głos. Mamy jednak nadzieję, że skoro juz to wiemy i lekarze będa wiedzieli – a w Monachium to anestezjolog jest 'guru’ i z dokumentów, które dostaiśmy do zapoznania sie można uczyć studentów medycyny – to Julka ma wielkie szanse tego uniknąć.
Trzymajcie za to kciuki, bo nawet lubie jej piski