Re: my czekamy…

#2037
olunia
Participant

dzieki za słowa wsparcia. jestem optymistką i raczej nie myślę o złych chwilach, ale czasami coś mnie dopada. jesteśmy z okolic Lublina więc to kawał drogi, mąż nas odwiedza tylko w weekendy bo ma mase pracy. może tym razem namówię którąś z babć na miłe klika dni z wnuczkiem ;-)

a w domu mam jeszcze mniejszego bobaska, i jak tu go zostawić… :-(

cewnikowanie ma być na początku 2011 r, potem zaraz operacja.

ps. a na czekoladowe ciasto piszę się zawsze!!! :-)